Posłowie przepracowali w tym roku 59 dni w Sejmie, mieli długie letnie wakacje i niemal miesięczną przerwę na czas wyborów samorządowych. Posłowie z Wiejskiej na nadmiar pracy nie narzekają. Nie zdążyli m.in rozpatrzyć kilkudziesięciu ustaw, które niemal od trzech lat "leżakują" w komisjach i podkomisjach.

Projekt o dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych wpłynął do Sejmu w styczniu 2008. Potem został odesłany do komisji i do tej pory nie doczekał się rozpoczęcia prac. Przez trzy lata nie doszło nawet do dyskusji na jego temat.

Głośne ustawy o in vitro trafiły do komisji zdrowia pod koniec października. Od tego momentu słuch po nich zaginął. Podobnie jest w przypadku ustaw zdrowotnych, które trafiły do Sejmu w ramach słynnej ofensywy jesiennej gabinetu Donalda Tuska.

Być może lekarstwem na lenistwo byłoby ograniczenie liczby poselskich mandatów. Niestety, komisja konstytucyjna, która ma doprowadzić do zmniejszenia liczy posłów, na razie zdołała jedynie wybrać prezydium i omówić kwestie organizacyjne.