"Gazeta Wyborcza" udowadnia, że podsłuchy, o których głośno z powodu afery taśmowej, nie są tylko domeną świata wielkiej polityki. "Polacy podsłuchują na potęgę" - podkreśla. "Z raportu sieci Spy Shop za zeszły rok wynika, że w porównaniu z 2012 r. sprzedaż szpiegowskich urządzeń wzrosła o 80 procent" - podkreśla.

Czy rozmiłowani w podsłuchach Polacy masowo łamią prawo? "Własne rozmowy wolno nagrywać. Karalne jest tylko "uzyskiwanie informacji, do której nie jest się uprawnionym". Jednak upublicznienie takiej rozmowy bez zgody drugiej strony grozi procesem oochronę dóbr osobistych" - wyjaśnia "GW". "W sklepach z artykułami szpiegowskimi jest mnóstwo urządzeń pozwalających nagrać własną rozmowę wtajemnicy przed rozmówcą, np. dyktafony w guzikach czy długopisach. Na forach internetowych można znaleźć nawet wpisy osób, które na wszelki wypadek nagrywają wszystko, np. w pracy cały czas noszą włączony dyktafon" - wylicza.

Jakie akcesoria związane z inwigilacją najczęściej kupuje się nad Wisłą? "Szczególnie dobrze sprzedają się: wykrywacze podsłuchów - wzrost o 96 proc., dyktafony szpiegowskie - o 78 proc., podsłuchy - o 72 proc" - pisze "GW".

W środowej "Wyborczej" także:

- Ukraina może rozbroić Rosję

- Czerwone Diabły przeszły czyściec

- Ginekolog na dobre i złe