PiS od trzech miesięcy prowadzi swoim posłom teczki. Zbierane są w nich wszystkie wypowiedzi dotyczące Jarosława Kaczyńskiego, sytuacji wewnątrz partii oraz kampanii prezydenckiej - wynika z informacji "Wprost".

Polecenie założenia teczek wydał prezes PiS po przegranych wyborach prezydenckich. Trafiają do nich wszystkie wypowiedzi dotyczące sytuacji wewnątrz partii. Zarówno te z telewizji i mediów centralnych, jak i z gazet lokalnych. Sytuacja jest o tyle absurdalna, że, gdy jedna wypowiedź jest cytowana przez różne media, do teczki trafiają wydruki ze wszystkich portali i wycinki ze wszystkich gazet. Dzięki temu niektórzy dorobili się już naprawdę pękatych teczek - twierdzi jeden z rozmówców tygodnika. Najgrubszego dossier na razie dopracowali się Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz, Elżbieta Jakubiak i Zbigniew Girzyński.

Z ustaleń "Wprost" wynika, że z teczek czasem korzysta sam Jarosław Kaczyński. To na ich podstawie wypominał Poncyljuszowi wpis na Twitterze Kongres potwierdził schyłek. Szkoda PiS-u i zawiesił Jakubiak (za słowa: tylko w czasach komunistycznych nie wolno było dyskutować, dziś ludzie mają poglądy i głośno o nich mówiąnawet lider popełnia błędy).