Krytyczna rezolucja w sprawie praworządności w Polsce - przegłosowana w Parlamencie Europejskim. To już trzeci dokument przyjęty w PE ws. naszego kraju. Tym razem rezolucję można traktować jak zielone światło do uruchomienia wstępnego etapu procedury art. 7 Traktatu UE. Komisja Wolności Obywatelskich zajmie się teraz przygotowaniem raportu nt. Polski. W rezolucji znalazła się m.in. krytyka reformy sądownictwa w Polsce oraz wezwanie do zaprzestania wycinki w Puszczy Białowieskiej. Jest też mowa o "pigułce dzień po" oraz o marszach 11 listopada - donosi korespondentka RMF FM w Brukseli. Komentarz polskiego MSZ? "Tekst rezolucji wykracza poza ramy dotychczasowego dialogu, zawiera wiele elementów ocennych, opiera się na szeregu uproszczeń" - czytamy w komunikacie resortu.

Przyjęcie rezolucji poprzedziła gorąca debata o praworządności w Polsce. W jej trakcie salę plenarną opuścili europosłowie PiS. Ryszard Legutko nazwał dyskusję "orwellowskim seansem nienawiści". 

Pod projektem dokumentu podpisało się kilkudziesięciu europosłów reprezentujących zdecydowaną większość PE, w tym chadecy, socjaliści, liberałowie oraz Zieloni. W rezolucji autorzy wskazują, że sytuacja w Polsce stwarza ryzyko naruszenia unijnych zasad. Kładą nacisk na kwestie dotyczące reformy sądownictwa, ale również wzywają do dostosowania się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE i wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej.

Dokument zawiera też wniosek do Komisji Wolności Obywatelskich PE, by przygotowała sprawozdanie na temat praworządności w Polsce. Gdy takie sprawozdanie będzie gotowe, zostanie ono poddane pod głosowanie na sesji plenarnej PE. Jeśli poprze je większość europosłów, będzie to oznaczało, że PE formalnie zwraca się do Rady UE o rozpoczęcie procedury praworządności. Jeśli taka procedura na wniosek PE zostanie uruchomiona, będzie ona prowadzona równolegle do podobnej procedury, którą wszczęła już Komisja Europejska.

Co jeszcze znalazło się w rezolucji?

Przyjęta w środę rezolucja wzywa polski rząd aby potępił - jak napisano - ksenofobiczny i faszystowski marsz - jaki miał miejsce w Warszawie w sobotę 11 listopada. Jest też mowa o aborcji, którą eurodeputowani uznają za podstawowe prawo kobiet. Oraz apel do władz, aby tzw. "pigułki dzień po" były dostępne bez recepty.

Eurodeputowani apelują aby rząd nie przyjmował nowych ustaw o sądownictwie zanim nie wyda swojej opinii Komisja Wenecka.

Dokument przede wszystkim daje początek procedurze artykułu 7., który daje możliwość wprowadzenia sankcji.

To proces długotrwały, ale rezolucja zleca Komisji Wolności Obywatelskich, aby przygotowała specjalny raport nt. Polski.

Jak rezolucję komentuje MSZ?

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych odnotowuje przyjęcie przez Parlament Europejski w dn. 15 listopada 2017 r. rezolucji o praworządności i demokracji w Polsce. Niestety Parlament Europejski przyjął rezolucję w bardzo niefortunnym momencie, gdy parlamentarny etap procesu legislacyjnego w Polsce dopiero się zaczyna" - czytamy w komunikacie resortu.

"Z ubolewaniem stwierdzamy, że negatywną ocenę projektów Prezydenta RP dot. ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o Sądzie Najwyższym sygnatariusze rezolucji opierają na ogólnej, ustnej opinii Komisji Europejskiej wyrażonej zaledwie kilka dni temu. Ze swojej strony, rząd Polski udziela wyczerpujących, pisemnych odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej. Nie uchylamy się od dialogu, podkreślając, że musi on być oparty na faktach i otwartości na polskie argumenty. Jednocześnie należy zauważyć, że rezolucja Parlamentu Europejskiego nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską - należy raczej traktować ją jako polityczny instrument nacisku na Polskę" - stwierdza MSZ w dokumencie.

PSL zbojkotowało głosowanie ws. rezolucji; PO podzielona; PiS przeciw

Europosłowie PSL nie wzięli udziału w głosowaniu nad rezolucją Parlamentu Europejskiego dotyczącą Polski. PO podzieliła się w tej sprawie. PiS było przeciw.

"Eurodeputowani PSL zbojkotowali głosowanie nad rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. Polski. Polskie sprawy musimy rozwiązywać w Polsce" - poinformowali ludowcy na swoim Twitterze.

Źródła zbliżone do delegacji PO w Parlamencie Europejskim podają, że większość eurodeputowanych tego ugrupowania wstrzymała się od głosu; część poparła rezolucję. Przeciwko dokumentowi europarlamentu zagłosowali europosłowie PiS.

Za przyjęciem rezolucji ws. praworządności w Polsce głosowało 438 eurodeputowanych; 152 było przeciw; 71 wstrzymało się od głosu.

Na czym polega "opcja atomowa?"

Art. 7 traktatu o UE to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać objęty sankcjami. Celem procedury ochrony praworządności, która może prowadzić do uruchomienia tego artykułu, jest umożliwienie dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez to państwo wartości, o jakich mowa w Traktacie o UE.

PE (za pośrednictwem jednej ze swych komisji), KE lub jedna trzecia państw członkowskich może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7, czyli zwrócić się do Rady UE o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

Decyzję o tym, że wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE istnieje, podejmują państwa członkowskie większością czterech piątych głosów po uzyskaniu uprzednio zgody PE. Wcześniej Rada wysłuchuje danego państwa członkowskiego, może też skierować do niego zalecenia.

Aby dany kraj mógł być objęty sankcjami, w tym zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny. Węgry wielokrotnie powtarzały jednak, że w takiej sytuacji będą przeciw karaniu Polski.

(az)