Mężczyzna podejrzany o morderstwo w Poznaniu nie przyznaje się do winy. Prokuratura twierdzi jednak, że nie ma wątpliwości, że to 36-latek w nocy z środy na czwartek zabił jedną osobę a drugą ciężko ranił.
Mężczyzna został zatrzymany 20 kilometrów od Poznania w rejonie Kórnika; siedział w aucie. Kiedy zobaczył funkcjonariuszy wysiadł z samochodu z nożem w ręku. Został skutecznie i szybko obezwładniony - opowiadał Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Mężczyzna mieszkał i pracował w szkockim Edynburgu. Do Polski przyleciał kilka dni temu. Istniało zagrożenie, że będzie chciał tam uciec. Za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie. 36-latek jest byłym partnerem kobiety. Jej aktualnego partnera nie dało się uratować. Wiele wskazuje na to, że motywem zbrodni była zazdrość.
Mężczyzna zaskoczył swoje ofiary we śnie. Ustalamy w tej chwili, w jaki sposób wszedł w posiadanie kluczy do tego mieszkania. Ponieważ wykluczyliśmy, że wszedł do środka używając siły. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Odpowiadał na pytania prokuratora i wyjaśniał przebieg zdarzenia w sposób zupełnie odmienny od tego, co ustalili śledczy. Mając na uwadze bardzo wczesną fazę postępowania prokurator nie zgodził się na to, aby ujawniać szczegóły - powiedziała reporterowi RMF FM Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna zaatakował zarówno dziewczynę jak i jej chłopaka. Kobieta wybiegła z mieszkania i szukała pomocy u sąsiadów. Aktualny partner kobiety również wybiegł z mieszkania. Na ulicy schwytał go 36-latek i zadał mu ciosy nożem. Całą sytuację na ulicy obserwowali świadkowie. Według nich, po zadaniu ciosu nożem 36-latek spokojnie oddalił się z miejsca zdarzenia - dodaje rzecznik prokuratury.