​Agresywny kierowca bmw znany z filmiku, który krąży w internecie, sam zgłosił się na policję. Postawiono mu już zarzut. Grozi mu do dwóch lat więzienia. Pod koniec listopada w Katowicach mężczyzna zatrzymał na trasie i uderzył kierowcę, który wcześniej prawdopodobnie zajechał mu drogę.

Napastnik usłyszał zarzut. Jest to zarzut z art. 157 paragraf 2 Kodeksu karnego. Mówi on o tym, że osoba, która spowoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch - wyjaśnia Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Prokurator zdecydował o ściganiu tego przestępstwa z urzędu. Kierowca odpowie też za kilka wykroczeń drogowych.

Nagranie trafiło do internetu

Film z napadu, nagrany przez włączony w aucie wideorejestrator, umieścił w internecie poszkodowany mężczyzna. Do zdarzenia doszło 30 listopada w okolicy Silesia City Center w Katowicach. W rozmowie z serwisem katowice.naszemiasto.pl poszkodowany kierowca opowiedział, że prawdopodobnie wymusił pierwszeństwo na kierującym bmw. Zjechał w zjazd i podniósł lewą rękę w geście przeprosin. Wtedy czarne bmw zajechało mu drogę. Z samochodu wyskoczył młody mężczyzna.

Na filmie widać, jak nerwowo szuka czegoś w bagażniku. W tym czasie autor nagrania odjechał, ale bmw znów go dogoniło i zablokowało przejazd. Napastnik wybiegł z samochodu i zaczął krzyczeć na poszkodowanego, który wiózł dwoje dzieci. Na filmie słychać kłótnię, uderzenie i przeprosiny ze strony mężczyzny. Proszę zostawić moje dzieci, tylko nie moje dzieci - krzyczał do napastnika. Kierowca bmw wrócił natomiast do auta i odjechał.

Sprawę szybko wychwycili internauci. Zajęła się nią policja.

(MRod)