OFE jak hazard. W ekspresowym tempie. Aby zmiany weszły w życie trzeba je przeforsować do końca tego miesiąca. Łącznie z podpisem prezydenta. A posiedzenie w sprawie OFE odbędzie się dopiero 25 marca. Od początku posiedzenia sejmu do końca marca tylko 6 dni.

Zawody o puchar ekspresowej legislacji premier ma opanowane. Wystarczy przypomnieć ustawę ograniczającą finansowanie partii z budżetu, trzy czytania, które zwykle wleką się miesiącami odbyły się w niecałe 4 godziny. Hazard zajął kilka dni, więc dopychając projekt kolanem - można.

Tym razem jednak będzie trudniej. Premier co prawda opanował opór we własnej partii. Po poniedziałkowej wieczornej rozmowie z prezydentem i marszałkiem zapewnił sobie lojalność przynajmniej w Platformie, ale pozostaje pytanie o koalicjanta. W PSL-u chęć modyfikowania ustawy jest ogromna.

Finał prac nad OFE może więc być zupełnie inny niż dziś oczekuje premier. Co wtedy? Od jakiegoś czasu Donald Tusk twardo powtarza, że w sprawie emerytur są trzy rozwiązania: albo posłowie zrobią tak jak chce rząd, albo OFE zostanie nienaruszone albo trzeba będzie jednak zawiesić wpłaty do funduszy. Na drugi wariant nie stać budżetu, trzeci mógłby być kuszący, zwłaszcza, ze winny byłby wtedy koalicjant.