Nawet ponad 80 osób na dobę trafia na łódzką izbę wytrzeźwień. Nie pomagają lekarskie ostrzeżenia. A alkohol przy przekraczających 30 stopni Celsjusza temperaturach może być zabójczy.

Upał zabiera nam siły i osłabia organizm. Do tego bardzo się pocimy, pozbywając się wody, potrzebnej naszemu ciału. To wszystko sprawia, że minimalna nawet dawka alkoholu wystarcza, żeby zaszumiało w głowie – wyjaśnia lekarz Halina Zbłowska. Niektórzy z pacjentów izby wytrzeźwień przyznają, że wypili jedno piwo i „urwał im się film”.

Większą moc alkoholu dostrzegają też barmani w łódzkich ogródkach. Wiadomo – więcej się pije, bo ludzie chętniej siedzą w ogródkach, zostają też na dłużej. – Inny barman dodaje: klienci piją głównie piwo i napoje gazowane. Zaczynają przychodzić po 15. Takie są standardy.– Niestety standardem jest też to, że co dziesiąty klient łódzkiej izby to kobieta. Panie z natury mają słabszą głowę, a jak jeszcze dołożyć do tego drobną budowę ciała, to na efekty nie trzeba długo czekać. A przecież teraz powinniśmy upajać się… tropikalnym latem.

Dlaczego alkohol działa tak szybko? Mniej wody w organizmie, to wolniejsze pozbywanie się, neutralizowanie toksyn, jaką jest także alkohol. A dopóki organizm nie rozprawi się z trucizną, „mamy w czubie”.