Młode małżeństwo wabiło do swojego domu na Wilanowie mężczyzn zainteresowanych usługą masażu erotycznego. Policja ustaliła, że klienci po przekroczeniu progu sypialni byli napadani przez mężczyznę w stroju ochroniarza. Żądał on od nich pieniędzy za usługę, której nie było. Para została zatrzymana.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w jednym z wilanowskich domów.

26-letni mężczyzna wraz ze swoją o cztery lata starszą żoną postanowili w nieuczciwy sposób zarobić trochę gotówki. Do swojego mieszkania wabili mężczyzn pod pretekstem usługi masażu. Z ogłoszenia zamieszczonego w internecie wynikało, że nie będzie to usługa zdrowotna, tylko bardziej osobliwa, o nieco kuszącym charakterze - mówi Robert Koniuszy, oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Mokotów.

Policjant przekazał, że para miała dla swoich klientów przygotowany scenariusz z nieoczekiwanym zwrotem akcji. Żona, ubrana w koronkową bieliznę i perukę zapraszała obcego mężczyznę do jednego z pomieszczeń. Wtedy - jak ustalili policjanci - do pokoju miał wbiegać jej mąż w stroju pracownika ochrony, kamizelce kuloodpornej i kominiarce na głowie. 26-latek był wyposażony w kajdanki i policyjną pałkę.

Mężczyzna demonstrował swoją wściekłość i groził klientom pobiciem, a następnie zmuszał do oddania pieniędzy. Klient zawstydzony swoimi zamiarami wobec żony uzbrojonego furiata oddawał gotówkę i uciekał ze spodniami w ręku - relacjonuje Koniuszy.

Klient zgłosił się na policję "gdy emocje opadły"

Policjanci z Wilanowa zostali powiadomieni o zdarzeniu przez 33-letniego mieszkańca Warszawy, który złożył zawiadomienie, gdy "emocje opadły". Mężczyzna stracił 400 złotych. Okazało się, że dwa dni wcześniej na kwotę 450 złotych został okradziony 35-letni mieszkaniec Raszyna.

Kryminalni udali się do mieszkania nieuczciwych usługodawców. W trakcie przeszukania pomieszczeń odkryli pokoik "do masażu". W innych pomieszczeniach policjanci znaleźli trzy damskie peruki, kamizelkę kuloodporną, palkę teleskopową i pałkę typu tonfa, latarki taktyczne, kajdanki, czarne rękawiczki, czarną czapkę z napisem ochrona, imitację odznaki policyjnej, pas i gotówkę w kwocie 1060 zł pozyskaną w drodze przestępstwa - przekazał oficer prasowy policji.

Koniuszy przekazał PAP, że małżeństwo "niechętnie dzieliło się swoją historią" z funkcjonariuszami policji. Przesłuchany w prokuraturze 26-latek usłyszał zarzut wymuszenia rozbójniczego, a jego żona pomocnictwa do tego przestępstwa. Kobieta została objęta policyjnym dozorem, a mężczyznę sąd, na wniosek prokuratury, aresztował na trzy miesiące. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.