Komitet Praw Dziecka ONZ wzywa Polskę do likwidacji "okien życia", które jego zdaniem naruszają prawo dziecka do tożsamości. Nie zgadza się z tym Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. „Nie możemy likwidować alternatywy, która może uratować dziecku życie” – podkreśla.

Komitet Praw Dziecka ONZ wzywa Polskę do likwidacji "okien życia", które jego zdaniem naruszają prawo dziecka do tożsamości. Nie zgadza się z tym Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. „Nie możemy likwidować alternatywy, która może uratować dziecku życie” – podkreśla.
Okno życia w domu Sióstr Salezjanek przy ul. Armii Krajowej w Piotrkowie Trybunalskim /Grzegorz Michałowski /PAP

W wrześniu w Genewie Polska przedstawiła sprawozdanie z wykonywania Konwencji o prawach dziecka przed Komitetem Praw Dziecka ONZ.  Komitet przyjmuje dokument zawierający ocenę wdrażania postanowień Konwencji przez dane państwo oraz zalecenia dla niego. Wśród licznych rekomendacji Komitetu, które przekazał PAP rzecznik praw dziecka Marek Michalak, znalazł się zakaz korzystania z "okien życia" oraz jednoczesnego wzmocnienia i promowania istniejących alternatywnych rozwiązań. Komitet rekomenduje - w ostateczności - udostępnienie instytucji "anonimowego porodu" w szpitalu. To procedura stosowana np. Niemczech. Matka podczas porodu pozostaje anonimowa, jednak jej dane są przechowywane w odpowiednim urzędzie i dziecko ma prawo poznać jej tożsamość, gdy skończy 16 lat.

Zdaniem Komitetu idea "okien życia" narusza prawo dziecka do tożsamości i tym samym niezgodna jest z Konwencją o prawach dziecka. Komitet wyraził "głębokie zaniepokojenie brakiem regulacji i rosnącą liczbą okien życia dla niemowląt, które pozwalają na anonimowe porzucenie dziecka". 

"Nie możemy likwidować alternatywy, która może uratować dziecku życie"

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak nie zgadza się ze stanowiskiem Komitetu. Komitet zwraca uwagę na prawo do tożsamości, ale przypominam, że my w tym wypadku mówimy o prymacie prawa do życia - tłumaczy.Przyznaje, że pozostawienie dziecka z "oknie życia" nie jest najlepszym dla niego rozwiązaniem i lepiej byłoby pozostawić je w szpitalu albo zgłosić się bezpośrednio do sądu lub ośrodka adopcyjnego. Ale jeśli miałoby zostać porzucone w lesie lub innym miejscu dla niego niebezpiecznym, to oczywiście okno życia jest lepszym wyjściem - zauważa.

RPO twierdzi, że rodzice, którzy zostawiają dzieci w "oknach życia", mogą nie wiedzieć, że są alternatywne rozwiązania, mogą też się czegoś obawiać. Można zadać pytanie: gdyby nie było okien życia, to co by się stało z tymi dziećmi? Myślę, że powinniśmy tworzyć warunki do korzystania z innych rozwiązań dla rodziców chcących zrzec się praw do dziecka i edukować, ale nie możemy likwidować alternatywy, która może uratować dziecku życie - mówi Michalak.

"Okna życia" działają najczęściej przy klasztorach, domach dziecka, szpitalach. Umożliwiają anonimowe pozostawienie dziecka w bezpiecznym dla niego miejscu. "Okna życia" są z reguły ogrzewane i wyposażone w alarmy, które informują obsługę o pozostawieniu dziecka. Rodzice nie są poszukiwani, a dzieci trafiają do adopcji. "Okna życia" funkcjonują niemal w całej Europie. W Polsce jest ich kilkadziesiąt. Ich adresy można znaleźć np. na stronach Caritas.