Umorzono śledztwo w sprawie śmierci oficera policji, który najpierw zranił nożem żonę, a później zabarykadował się w mieszkaniu na stołecznej Pradze Północ i się zastrzelił. Do tych tragicznych wydarzeń doszło w styczniu.

Zobacz również:

  • Nowe fakty w sprawie tragicznego finału awantury domowej na warszawskiej Pradze. Policjant, który zadał żonie ciosy nożem, a potem popełnił samobójstwo, miał dwie rany kłute - ustalił nieoficjalnie nasz reporter Roman Osica. Teraz biegli będą musieli odpowiedzieć na pytanie, czy kobieta była tylko ofiarą funkcjonariusza, czy także napastnikiem. więcej

Nie ustalono, aby ktokolwiek podżegał Arkadiusza M. do targnięcia się na własne życie. Śledztwo jednoznacznie wykazało, iż wszystkie obrażenia ciała obojga małżonków zostały spowodowane jego działaniem - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prok. Renata Mazur.

W połowie stycznia w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej w trakcie kłótni mężczyzna zaatakował żonę. Jak wynika z przeprowadzonego postępowania, Arkadiusz M. usiłował zastrzelić swoją żonę z broni służbowej. Broń palna nie wystrzeliła, wobec czego zaczął zadawać jej ciosy rękojeścią pistoletu, a następnie nożem. Pokrzywdzonej udało się zbiec na klatkę schodową, gdzie uzyskała pomoc od sąsiadów, którzy wezwali pogotowie - poinformowała prokuratura. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację.

Funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, którzy przybyli na miejsce, zabezpieczyli klatkę schodową i teren wokół bloku. Przez kilka godzin policyjni negocjatorzy próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną. Wczesnym popołudniem antyterroryści siłowo weszli do mieszania. Jak później poinformowała KSP, znaleźli tam zwłoki Arkadiusza M. Mężczyzna zastrzelił się z pistoletu służbowego. Według lekarzy, zgon nastąpił kilka godzin przed interwencją antyterrorystów.

42-letni podkomisarz służył w Komendzie Stołecznej Policji od 19 lat. Od 11 lat pracował w pionie kryminalnym, a przez ostatnie sześć lat zajmował się głównie poszukiwaniami przestępców. Miał dwoje dzieci.

(edbie)