Inaczej być nie mogło - promoskiewski administrator Czeczenii Achmad Kadyrow zwyciężył we wczorajszych wyborach prezydenckich. Już w pierwszej turze uzyskał ok. 80% głosów, chociaż ostateczne wyniki staną się znane dopiero w ciągu dnia.

Wybory, które przypominały plebiscyt bez alternatywy - tak najkrócej można określić to, co działo się wczoraj w Czeczenii.

Już w połowie września wszyscy poważni kandydaci na stanowisko prezydenta, pod naciskiem Kremla i po osobistych interwencjach prezydenta Władimira Putina ustąpili lub zostali usunięci.

Na placu boju pozostał Achmad Kadyrow oraz sześciu statystów. Moskwa nie chciała ryzykować, że wygra ktoś inny, a Putin po raz kolejny udowodnił, że nie lubi podejmować radykalnych decyzji personalnych.

Kadyrow nadal więc będzie rządził w Czeczenii i w ciągu najbliższych miesięcy, a zapewne także lat, wszystko pozostanie tam bez zmian. Wojna będzie się tlić, armia będzie pacyfikowała wioski, a partyzanci będą odpowiadać zamachami terrorystycznymi.

Przełamać to błędne koło mogą rozmowy polityczne z liderem separatystów Asłanem Maschadowem, jednak na razie nie wiadomo, co mogłoby zmusić Putina do takiego kroku.

08:30