Izraelskie czołgi, które nocy wjechały do Betlejem, wycofały się z miasta. Pozostały natomiast w miejscowości Beit Dżala, skąd Palestyńczycy ostrzeliwali podjerozolimskie osiedle żydowskie Dżilo. W strzelaninie w rejonie Ramallah na Zachodnim Brzegu zginął palestyński policjant. W Gazie 13-letni Palestyńczyk zginął w wybuchu izraelskiego pocisku moździerzowego. Chłopiec usiłował zdemontować niewybuch.

W nocy dwadzieścia czołgów izraelskich wjechało na głębokość około 200 metrów do Betlejem na Zachodnim Brzegu Jordanu. Kolumna pancerna okrążyła palestyński obóz Ansar; żołnierze izraelscy otoczyli też hotel "Paradise". Doszło do walki z Palestyńczykami, strzały z broni maszynowej słychać było w okolicznych miejscowościach. Według palestyńskich źródeł, w starciu kilkanaście osób zostało rannych. Kilka posterunków policji zostało zniszczonych. Wcześniej izraelskie śmigłowce ostrzelały cele w Betlejem. Zginęło trzech członków ruchu Al Fatah, organizacji Jasera Arafata. Jeden z zabitych, Atef Abajat, od dawna poszukiwany przez Izraelczyków, którzy przypisują mu zamordowanie we wrześniu Izraelki z osiedla w rejonie Betlejem.

Wieś Beit Dżala na Zachodnim Brzegu Jordanu, pod Betlejem, została zajęta przez armię izraelską w sierpniu, po nasileniu się prowadzonego stamtąd przez miesiące ostrzału żydowskiego osiedla Dżilo na obrzeżach Jerozolimy. Po miesiącu izraelskie wojska z Beit Dżali wycofano - premier Ariel Szaron ostrzegł jednak, iż powrócą one w przypadku wznowienia ataków na Dżilo. W czwartek wieczorem z Beit Dżali ponownie ostrzelano żydowskie osiedle, niszcząc kilka domów i posterunek armii. W ciągu 13 miesięcy starć izraelsko-palestyńskich zginęło już ponad 850 osób, w większości Palestyńczyków.

foto RMF

11:50