​To były wyjątkowo pracowite ferie dla tatrzańskich ratowników. W sumie interweniowali ponad tysiąc razy. Przeprowadzili 52 akcje ratunkowe w górach, natomiast na stokach narciarskich udzielili pomocy 971 osobom.

Najwięcej wypadków narciarskich tradycyjnie miało miejsce w największej stacji narciarskiej w Białce Tatrzańskiej. W sumie ratownicy udzieli tam pomocy 467 narciarzom i snowboardzistom. Narciarze najczęściej doznawali urazów nóg, głównie stawów kolanowych, snowboardziści natomiast urazów rąk i nadgarstków - poinformował ratownik TOPR Andrzej Marasek.

Do najpoważniejszego wypadku doszło jednak na stoku w Czarnej Górze. Tam w czasie zjazdu zasłabł mężczyzna. Mimo przetransportowania śmigłowcem do szpitala, nie udało się go uratować.

W ubiegłym roku podczas ferii na stokach zabezpieczanych przez TOPR doszło do blisko 900 wypadków. Niechlubny rekord wypadków narciarskich padł w powiecie tatrzańskim w sezonie zimowym w 2009 roku, kiedy ratownicy TOPR interweniowali aż 1754 razy.

(abs)