„W otoczeniu Donalda Tuska królował strach przed szefem, a u Ewy Kopacz rządzi chaos” – pisze „Newsweek”. Co ciekawe, szefowej rządu zdaje się to nie przeszkadzać.

Tygodnik opisuje jedno z niedawnych spotkań następczyni Donalda Tuska ze współpracownikami. "Między szefową rządu a jej rzeczniczką Iwoną Sulik dochodzi do scysji. Pani premier się denerwuje się i wychodzi ze spotkania. Po piętnastu minutach najwyraźniej już jej przechodzi, bo sama łapie za telefon: Iwonko, długo jeszcze będziesz się dąsać?" - czytamy w "Newsweeku". Politycy PO, na których powołuje się tygodnik mówią, że podczas narad w KPRM panuje zamieszanie. "Ludzie wpadają szefowej w słowo i absorbują ją problemami, które powinni rozwiązywać sami" - wyliczają.

Według "Newsweeka" Ewie Kopacz nie przeszkadza zamieszanie i brak dyscypliny wśród współpracowników. Mam z nimi przyjacielskie relacje - miała odpowiedzieć, pytana o tę kwestię. Tygodnik precyzuje, że "oni" to trzy osoby: rzeczniczka rządu Iwona Sulik, szefowa gabinetu politycznego Jolanta Gruszka i doradca do spraw wizerunkowych Adam Piechowicz.