Pracownikom samorządowym zatrudnionym na stanowiskach kierowniczych nie przysługują dodatki za nadgodziny - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Tym samym uznał przepisy ustawy o pracownikach samorządowych za zgodne z konstytucją.

Pytanie dotyczące nadgodzin samorządowców skierował do TK gliwicki Sąd Rejonowy. Rozpatrywał on pozew pracownicy prowadzącej rodzinny dom dziecka na terenie Śląska. Kobieta była dyrektorem domu, pełniła jednocześnie funkcję wychowawcy. Pod jej opieką znajdowało się dziewięcioro dzieci w wieku od 9 do 19 lat.

Dyrektorka - oprócz kierowania domem, wykonywania sprawozdawczości oraz kontaktów z jednostkami pomocy społecznej i sądami - stale zajmowała się swoimi podopiecznymi: gotowała, sprzątała, pomagała w nauce. Praca wychowawcza z dziećmi zajmowała jej zazwyczaj 12 - 14 godzin, także w niedzielę i święta.

Za pracę ponad normę kobieta nie otrzymała ani wynagrodzenia, ani czasu wolnego i to stało się w efekcie przedmiotem sporu. Rozpatrujący sprawę w I instancji sąd wyraził wątpliwości, czy przepisy ustawy o pracownikach samorządowych o godzinach nadliczbowych są zgodne z konstytucją.

Zgodnie z tą ustawą, pracownikom samorządowym za pracę w nadgodzinach przysługuje wynagrodzenie za pracę, ale bez dodatków, albo czas wolny równy czasowi przepracowanemu. Tymczasem kodeks pracy przewiduje, że za pracę w nadgodzinach przysługują pracownikom - oprócz normalnego wynagrodzenia - także dodatki wynoszące 50 proc. wynagrodzenia za każdą godzinę nadliczbową, a gdy praca w nadgodzinach była wykonywana w nocy, w niedziele lub święta - w wysokości 100 proc. wynagrodzenia za każdą godzinę ponadnormatywnej pracy.