Były prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym. Podejrzany o korupcję Mirosław P. przebywał tam od połowy listopada ubiegłego roku. Co więcej, według ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Zasady, nie jest wykluczone, że jutro zapadnie decyzja o wypuszczeniu z aresztu również byłego wiceprezesa Związku Artura P.

Obrońcy byłych działaczy przez długi czas argumentowali, że przebywanie ich klientów w areszcie zagraża zdrowiu, a nawet życiu podejrzanych. Ostatnia decyzja prokuratury nie ma z tym jednak związku. Jak usłyszał nasz dziennikarz, wobec Mirosława P. "ustały przesłanki stosowania środka izolacyjnego". Stało się tak po wczorajszym uzupełnieniu i rozszerzeniu zarzutów wobec obu podejrzanych. 

Prokurator prowadzący zdecydował się na uchylenie środka zapobiegawczego i zastosował środki o charakterze nieizolacyjnym - poręczenie majątkowe w wysokości 200 tysięcy złotych, zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny - informował rzecznik prasowy stołecznej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak. 

Skoro zaś - jak zauważa nasz reporter - biorąc łapówki podejrzani działali w porozumieniu, wypuszczenie na wolność jednego z nich wskazuje, że podobna decyzja może zapaść także wobec Artura P.

Mirosław P. i jego były pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa prywatnej firmy ochroniarskiej Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych siatkarskich mistrzostw świata w Polsce. W ostatnich dniach prokurator zmienił i uzupełnił Mirosławowi P. i Arturowi P. dotychczasowe zarzuty w ten sposób, że zarzucił im działanie wspólne i w porozumieniu przy przyjęciu wszystkich trzech korzyści majątkowych.

W środę - jak informował Przemysław Nowak - prokurator ogłosił Mirosławowi P. również dwa kolejne zarzuty, "dotyczące dwukrotnego przyjęcia od Rafała M. korzyści majątkowej w łącznej kwocie 61 500 zł w zamian za umożliwienie wykonania obsługi multimedialnej otwarcia mistrzostw świata na Stadionie Narodowym w Warszawie".

Doprecyzowano także wcześniejsze zarzuty. Uznano m.in., że kwota zabezpieczenia mistrzostw świata w Polsce była zawyżona.

Obaj siatkarscy działacze zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy CBA w połowie listopada. Prokuratura postawiła im zarzuty, a sąd zdecydował najpierw o ich trzymiesięcznym aresztowaniu, a później przedłużył je o kolejne trzy miesiące.

Obu podejrzanym grozi do 12 lat więzienia.


(edbie)