Niemal 240 km/h jechał 29-latek, którego „dossier” z ruchu drogowego niemal nie ma końca. Stargardzcy policjanci wobec kierowcy bez uprawnień drastycznie przekraczającego dozwoloną prędkość skierowali wniosek o ukaranie do sądu.

W miniony weekend stargardzka drogówka zwróciła uwagę na mercedesa C320, który zawrócił na krajowej "dziesiątce". Mundurowi w pojeździe z wideo rejestratorem zainteresowani faktem udali się za pojazdem, który gwałtownie przyspieszył i oddalał się z pola widzenia.

Dokonany pomiar prędkości wykazał 238,1 km/h w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do setki, a sprawca wykroczenia nadal przyspieszał. Funkcjonariusze po krótkim pościgu zatrzymali kierowcę na wjeździe do Szczecina.

Jak się okazało za kierownicą mercedesa siedział 29-letni mieszkaniec Szczecina, który nie posiada uprawnień do kierowania, a posiadane wcześniej zdążył już dwukrotnie utracić. Sprawca wykroczenia stwierdził, że w swoim silniku dokonał "chip tuningu" i posiadaną moc postanowił zaprezentować jadącej z nim pasażerce.

Po sprawdzeniu 29-latka okazało się, że za różnego rodzaju wykroczenia zatrzymywany był już kilkadziesiąt razy. W głównej mierze były to przekroczenia prędkości, ale zdarzały się również niezapięte pasy, brak dokumentów, brak uprawnień oraz łamane zakazy drogowe.

Pirat drogowy po uprzedniej utracie uprawnień do kierowania ponowne nabył je w połowie 2012 roku, jednak długo się nimi nie nacieszył, bo we wrześniu br. utracił je ponownie. Teraz za popełnione wykroczenia funkcjonariusze sprawę do dalszego rozpatrzenia przekażą dla sądu.

(j.)