"To jest stara uchwała i jak pokazała sytuacja z prałatem Jankowskim, nie przystaje już do naszych czasów" - tłumaczą radni "Wszystko dla Gdańska", którzy przygotowują nowelizację lokalnego prawa ws. przyznawania tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska.

Kilka tygodni temu większość radnych miasta zagłosowała za odebraniem ks. Henrykowi Jankowskiemu tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska. Powodem takiej decyzji była ujawniona w artykule "Gazety Wyborczej" relacja, w której ksiądz Jankowski został oskarżony o molestowanie seksualne.

Gdybyśmy dzisiaj mieli przyznawać ten tytuł ks. Jankowskiemu, to na bazie naszej nowej uchwały prałat nie zostałby honorowym obywatelem miasta Gdańska. Bo łamał wszelkie zasady współżycia społecznego - komentuje w rozmowie z Onetem Beata Dunajewska, szefowa klubu "Wszystko dla Gdańska".

Dziwi się, że wiele lat temu radni Gdańska podjęli decyzję, by przyznać taki tytuł ks. Jankowskiemu. Jak zwraca uwagę, już wcześniej były znane m.in. antysemickie poglądy prałata.

Zdaniem Dunajewskiej, obecna uchwała ws. przyznawania honorowego obywatela miasta Gdańska jest już starym prawem i nie przystaje do obecnych czasów. Konieczne są więc zmiany. Nowelizacja uchwały ma być przegłosowana przez radnych w maju.

Nowe prawo stanowi, że wniosek o przyznanie honorowego obywatelstwa Gdańska musi być złożony nie później niż 12 miesięcy od daty śmierci osoby zgłoszonej do tego tytułu. Honorowym obywatelem nie zostanie też osoba skazana prawomocnym wyrokiem lub współpracująca z komunistycznym aparatem represji. Ponadto w uchwale znalazł się zapis, według którego honorowym obywatelem nie może być osoba, łamiąca "zasady współżycia społecznego".

Dunajewska zdaje sobie sprawę, że taki zapis jest nieostry i może być zarzewiem potencjalnych konfliktów. W rozmowie z Onetem komentuje: Jak inaczej zapisać pewne sytuacje? Np. gdy facet bije żonę lub znęca się nad dzieckiem? Albo kobieta szerzy nienawiść?