Wstępne wyniki badań próbek wody pobranych wczoraj z wodociągu w Działdowie w województwie warmińsko-mazurskiem nie wskazują na obecność bakterii coli. Nie oznacza to jednak, że można już korzystać z wody - odwołanie zakazu zależy od kolejnych badań.

Wstępne wyniki badań próbek wody pobranych wczoraj z wodociągu w Działdowie w województwie warmińsko-mazurskiem nie wskazują na obecność bakterii coli. Nie oznacza to jednak, że można już korzystać z wody - odwołanie zakazu zależy od kolejnych badań.
Zdj. ilustracyjne /Marcin Obara /PAP

Jutro będzie wiadomo, czy w pobranych próbkach wody znajdują się jeszcze enterokoki. Te paciorkowce znaleziono w próbce pobranej 16 sierpnia.

Ostateczne wyniki wszystkich parametrów wody będą znane w piątek - i dopiero wtedy - jeśli nie będzie zagrożenia, zakaz korzystania z wody będzie odwołany. Do tego czasu mieszkańcy Działdowa musza korzystać z wody z beczkowozów.

Zakaż korzystania z wody dotyczy Działdowa oraz kilku pobliskich miejscowości, które również korzystają z tego samego wodociągu. Sanepid ostrzega, że wody nie można spożywać, czy myć się nią nawet po przegotowaniu. Bakterie stwierdzono w próbce wody pobranej 16 sierpnia ze studni wodomierzowej przy ulicy Księżodworskiej. We wtorek pobrano trzynaście próbek wody z różnych części miasta, a także z przyległych miejscowości. 

Od wtorku w Działdowie woda niegazowana jest produktem pierwszej potrzeby. Butelki szybko znikają ze sklepowych półek. Udało mi się zdobyć kilka 5-litrowych baniaków, ale i tak jest ciężko, ponieważ nie można się normalnie umyć. Każdy jest przyzwyczajony, że woda po prostu jest - powiedziała naszemu reporterowi jedna z mieszkanek Działdowa. Niektórzy mają pretensje, że władze o problemie z wodą poinformowały za późno. Nie mam Internetu w pracy i dopiero, gdy zobaczyłem, że ludzie biegają po wodę do sklepu dowiedziałem się o co chodzi. Niestety za dużo wody już nie udało mi się kupić. Ludzie informowali się przede wszystkim drogą pantoflową. Dzwonili do siebie, rozmawiali z sąsiadami. Oficjalnych informacji nie było - to głos jednego z mieszkańców. Władze Działdowa odpowiadają, że dopiero po otrzymaniu oficjalnej decyzji od sanepidu mogli rozpocząć działanie w tej sprawie. Wcześniej nie wiedzieliśmy, czy będzie decyzja o zakazie korzystania z wody, czy nie - mówi wiceburmistrz Andrzej Wiśniewski.

Miasto uruchomiło już punkty, w których można otrzymać wodę. W siedmiu miejscach stoją beczkowozy, które mają od tysiąca do trzech tysięcy litrów pojemności. W trzynastu miejscach rozdawane są też półtoralitrowe butelki. Również sklepy zareagowały na potrzeby klientów i do swoich magazynów dosłały dodatkowe dostawy wody. Wczoraj wyprzedaliśmy wszystko, nawet woda gazowana została sprzedana. Dzisiaj zabezpieczyliśmy się już i na razie wody mamy pod dostatkiem - powiedziała naszemu reporterowi właścicielka jednego z dyskontów.

Osoby starsze i mające problem z poruszaniem się mogą po pomoc w dostarczeniu wody dzwonić do straży miejskiej albo urzędu miasta. Jak przyznali pracownicy sanepidu takiej sytuacji w Działdowie nigdy nie było.

(az)