Maciej Zegarski, asystent szefa MSZ Radosława Sikorskiego i szef sztabu wyborczego PO w Bydgoszczy, złożył w piątek rezygnację z obu tych funkcji. To efekt skandalu, jaki wywołało jego zdjęcie z Afganistanu, na którym na hełm wojskowy naciągnął damską bieliznę.

Świadomy konieczności poniesienia konsekwencji mojego wybryku, który przyniósł uszczerbek powadze Ministerstwa Spraw Zagranicznych, poprosiłem o zwolnienie mnie z zajmowanego stanowiska w gabinecie politycznym ministra Radosława Sikorskiego. Ponadto złożyłem również rezygnację ze stanowiska szefa sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej w Bydgoszczy - napisał Zegarski w piątkowym oświadczeniu. Poinformował też, że rezygnacje z obu funkcji zostały przyjęte.

Za swoje naganne zachowanie przepraszam jeszcze raz wszystkich, których uraziłem. W szczególności przepraszam pana ministra i osoby, których zaufanie zawiodłem. Swoją postawą w najbliższym czasie zapracuję na przywrócenie mojego dobrego imienia - zapowiedział.

Młody polityk stał się znany kilka dni temu, gdy media obiegły fotografie z jego pobytu w Afganistanie, które zamieścił w jednym z internetowych portali społecznościowych. Zegarski, podczas przelotu helikopterem, założył wówczas "dla żartu" na wojskowy hełm damskie stringi.

Oburzenie zachowaniem Zegarskiego wyrazili politycy niemal wszystkich ugrupowań, zarzucając mu głupotę i ranienie uczuć rodzin żołnierzy służących w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie. Skrytykowali go również bydgoscy działacze PO i kandydujący z ramienia tej partii na prezydenta miasta wojewoda Rafał Bruski.