Krzysztof B. spod Siemiatycz, nazwany "polskim Fritzlem", spędzi w więzieniu 12 lat za zgwałcenie swej nastoletniej córki i znęcanie się nad rodziną. Sąd Najwyższy oddalił jako "oczywiście bezzasadną" kasację złożoną przez obrońcę mężczyzny.

Adwokat zarzucał wyrokom sądów niższych instancji naruszenie prawa. Jego zdaniem, bezzasadnie uznano, że rzeczywiście doszło do znęcania się nad rodziną. Córka skazanego w końcowym etapie procesu odwołała swoje zeznania.

Sędziowie SN i prokurator uznali, że wyrok 12 lat więzienia, wydany przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku we wrześniu 2010 r., był prawidłowy. Rodzina kazirodcza, a taką była rodzina Krzysztofa B., koncentruje energię na ukrywaniu patologii, jaka tę rodzinę toczy - mówił sędzia SN Lech Paprzycki.

O wstrząsającej sprawie Alicji B., nastoletniej dziewczyny, dręczonej i gwałconej przez swego ojca na wsi pod Siemiatyczami (Podlaskie) cała Polska dowiedziała się we wrześniu 2008 r. Wyszło wtedy na jaw, że Krzysztof B. przez wiele lat fizycznie i psychicznie znęcał się nad rodziną. Zgwałcona córka urodziła dwoje dzieci, które mężczyzna miał kazać zostawić w szpitalu.

Krztysztof B. zaprzeczał, by zmuszał do czegokolwiek córkę, twierdził nawet, że to ona zachęcała go do intymnych relacji. Alicja B. pod koniec procesu wycofała zeznania obciążające ojca.