Przeróbka rozporządzenia ministra zdrowia nt. leków refundowanych jest korzystna dla firmy farmaceutycznej - napisał dziś dziennik Polska. Chodzi o zmianę spójnika "i" na "lub", która rozszerza możliwość stosowania słynnej już ivabradyny.

Okazuje się, że urzędnicy wprowadzili zmianę na prośbę samego producenta, twierdzą, że tak właśnie został opisany lek w trakcie rejestracji, więc przepisano tylko jego specyfikację do rozporządzenia. Z poprzedniej wersji przepisu wynikało, że ivabradynę, można stosować u pacjentów z chorobą wieńcową, którzy mają przeciwskazania i nie tolerują innych leków, obecna wersja zakłada, że ivabradynęmożna podać tym, którzy albo mają przeciwskazania, albo nie tolerują innych leków. Resort tłumaczy, że ta zmiana nie robi różnicy, bo nietolerowanie leku jest także przeciwskazaniem.

Innego zdania są lekarze kardiolodzy, z którymi rozmawiałem, tylko jeden z nich przyznał rację ministerstwu. Pozostali uważają, że jest spora grupa pacjentów, u których ivabradyna nigdy wcześniej nie była stosowana, więc mimo pewnych przeciwskazań mogą ten lek tolerować. Rozporządzenie rozszerza więc grupę pacjentów, u których można stosować ten lek. Warto przypomnieć, że ivabradyna, wpisana już na listę leków refundowanych kosztuje ponad 200 zł, a inne leki jej podobne i już stosowane, grubo poniżej 100 zł.