64-letnia księgowa, jej wnuk i jego znajomy są podejrzani o wyprowadzenie prawie 700 tysięcy złotych z jednej z sopockich firm. Całej trójcie grozi 5 lat więzienia.

Kradzież pieniędzy w sopockiej firmie trwała od 2005 roku. Księgowa wyprowadzała pieniądze na dwa sposoby. Gdańszczanka przelewała pieniądze z firmowego rachunku na prywatne konta w bankach (ponad 400 tys. złotych) lub wypłaciła je sobie wprost z firmowej kasy (ponad 200 tys. złotych).

Kobiecie postawiono 76 zarzutów przywłaszczenia pieniędzy i 18 związanych z fałszowaniem dokumentów.  Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację finansową firmy. W całym procederze księgowej pomagał jej 27-letni wnuczek i jego 51-letni znajomy. Mężczyźni ci usłyszeli zarzuty pomocnictwa - tłumaczyła Marta Augustyn, rzecznik prasowy sopockiej policji.

Wiadomo, że wnuk księgowej i jego znajomy dostarczali fałszywe faktury, które kobieta opłacała później z firmowych pieniędzy. Wszyscy zostali przesłuchani w charakterze podejrzanych i za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. Prokurator na wniosek śledczych wydał postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym na mieniu o wartości ponad 1 miliona złotych - dodała Augustyn. Zarówno księgowej jak i jej pomocnikom grozi teraz 5 lat więzienia.