"Uwaga! Polityk za kierownicą!" Naklejki z takim ostrzeżeniem rozdawałem parlamentarzystom. Chodziło o tych posłów, którzy złamali przepisy drogowe, a nie ponieśli za to żadnych konsekwencji, ponieważ chowają się za parlamentarnym immunitetem.

Próbowałem zainteresować naszą inicjatywą marszałka Sejmu, który jest bezpośrednim zwierzchnikiem posłów. Bronisław Komorowski mógłby trzymać naklejki w szufladzie i w razie potrzeby dyscyplinować parlamentarzystów. Pomysł mu się spodobał, ale naklejek z wizerunkiem krowy z aureolą nad rogami nie przyjął.

Dziękuję za ten dowcip, ale myślę, że sprawa jest mało śmieszna. Sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy zakresu działania immunitetu parlamentarnego. Dotyczy to – ręczę państwu – nie tylko polityków - stwierdził Komorowski, po czym ominął mnie szerokim łukiem.

Skoro nie można ukarać posłów łamiących przepisy, to przynajmniej warto ostrzec przed nimi innych kierowców. Naklejka z wizerunkiem świętej krowy pasowałaby do auta posła Kurskiego. Przed południem reporter RMF FM wręczył ją posłowi, który kilkanaście dni temu "przykleił" się do konwoju samochodów CBA na sygnale i złamał co najmniej kilka przepisów ruchu drogowego.

Na celownik wziąłem też Sławomira Nitrasa z Platformy Obywatelskiej, któremu udało się rozbić nowy samochód służbowy, pożyczony od samorządowców. Proszę nie traktować nas jako ludzi, którzy wykorzystują te przywileje na każdym kroku. Ja na przykład staram się tego nie robić - przekonywał:

Poseł przyznał, że nie chowa się za immunitetem i ma na swoim koncie kilka punktów karnych. Za naklejkę podziękował, ale na samochodzie jej nie umieści.