Przed gdański sąd po raz kolejny wraca jedna z największych afer gospodarczych z początku lat 90. Chodzi o właścicieli spółki Digital handlujących na dużą skalę sprzętem elektronicznym. Na ławie oskarżonych zasiadło 10 osób, którym prokuratura zarzuca wyłudzenia kredytów bankowych i zagarnięcie 5 mln marek, miliona dolarów i 10 mln franków belgijskich. Grozi im do 10 lat więzienia.

Proces rozpoczyna się po raz trzeci. Od momentu ujawnienia oszustw minęło ponad 10 lat. Część - mniej znaczących zarzutów – już uległa przedawnieniu. Najcięższym oskarżeniom do przedawnienia zostało jeszcze 5 lat. Prokurator Maciej Załęski wierzy, że proces zakończy się prawomocnym wyrokiem przed upływem tego czasu.

Pełnomocnicy oskarżonych złożyli wczoraj wnioski, w których domagali się, by akta sprawy wróciły do prokuratury. Mecenas Piotr Szulc tak uzasadniał swoją decyzję: To postępowanie dotyczy wolności człowieka, więc wnikliwość, pewna zasada ostrożności jest konieczna. To gwarancja zapisana w konstytucji i jest pewną normą w cywilizowanym społeczeństwie.

Sąd jednak wnioski odrzucił i nakazał rozpoczęcie rozprawy.

Foto: Archiwum RMF

09:45