14 lat spędzi w więzieniu Rurabomber, oskarżony o to, że na przełomie 1998 i 1999 roku terroryzował mieszkańców stolicy, budowanymi przez siebie ładunkami wybuchowymi. Zraniły one kilka osób, w tym dwie ciężko.

Prowadzący rozprawę sędzia mówił w uzasadnieniu, ze wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. Powiedział też, że trudno dopatrzyć się w jego postępowaniu jakichkolwiek okoliczności łagodzących „Nawet teraz nie widać by oskarżony okazywał jakąkolwiek skruchę.” – mówił sędzia. Oskarżony kilkakrotnie przerywał sędziemu odczytywanie wyroku, odgrażał się za wydany na niego wyrok: "Zabiję sędziego, panią prokurator także" - wołał Soćko. Wychodząc z sali Soćko powiedział dziennikarzom, że po wyjściu z więzienia będzie podkładał ładunki "miliony razy silniejsze". Adwokat Mariusza Soćki prosił o uniewinnienie swojego klienta. Powoływał się na opinię psychiatrów, którzy stwierdzili, że Soćko nie jest w stanie oceniać swoich czynów i ponosić za nie odpowiedzialności. Adwokat zapowiedział apelację. "Rurabombera" zatrzymano na warszawskiej Pradze Północ wkrótce po wybuchu jego ostatniej bomby. Stał w tłumie gapiów i przyglądał się działaniom policji.

foto Mikołaj Jankowski RMF Warszawa

00:10