Już w momencie rezerwacji biletu, służbom antyterrorystycznym przesyłane mają być takie informacje, jak adres i numer karty kredytowej pasażera. Projekt przygotowała Francja - i chce przeforsować go w UE - ujawnia „Le Figaro”.

Eksperci z francuskiego MSW twierdzą, że przesyłanie policji danych dotyczących pasażerów dopiero po wydaniu im kart pokładowych nie daje funkcjonariuszom czasu na dokładne sprawdzenie tożsamości podejrzanych podróżnych. Do tego, zbierane dotąd informacje są - według tutejszej Jednostki d/s Koordynacji Walki z Terroryzmem (UCLAT) - zbyt ograniczone, by w razie zamachu lub próby zamachu szybko schwytać potencjalnych wspólników terrorysty. Dlatego rejestrowane mają być również takie dane, jak adres zamieszkania pasażera, jego adres e-mailowy, numer telefonu i karty kredytowej (lub płatniczej), miejsce i data rezerwacji, a nawet nazwisko pracownika linii lotniczych lub biura podroży, który tę rezerwację przyjął. Według „Le Figaro” francuski projekt popierają Włochy, Wielka Brytania oraz Hiszpania, która od 1 stycznia zacznie przewodzić UE. Sama Francja chce od początku przyszłego roku karać grzywnami w wysokości 50 tysięcy euro linie lotnicze z 30 krajów „podwyższonego ryzyka terrorystycznego” (m.in. z Jemenu, Iranu, Pakistanu, Afganistanu, Syrii, Algierii, Nigerii i Mali), które nie będą dostarczać jej z wyprzedzeniem list pasażerów.