Śmigłowce i okręty Marynarki Wojennej wciąż poszukują spadochroniarza, którego wczoraj wieczorem podmuch wiatru zniósł na wody Zatoki Gdańskiej. Dwóch jego kolegów udało się uratować. Rzecznik MON pułkownik Eugeniusz Mleczak potwierdza informacje RMF, że zaginiony żołnierz to komandos z elitarnej jednostki GROM.

Spadochroniarz odbywał rutynowe szkolenie. Według rzecznika Marynarki Wojennej Janusza Walczaka podmuch wiatru zniósł żołnierza w rejonie przystani rybackiej Gdynia Babie-Doły. Mężczyzna wpadł do wody kilkaset metrów od brzegu. Także dwóch innych spadochroniarzy swój skok zakończyło w morzu. Ich jednak szybko udało się wyłowić.

Do tej pory odnaleziono spadochron komandosa. Według płk. Mleczaka żołnierz mógł popełnić błąd: Łatwiej znaleźć człowieka, który jest w pobliżu jaskrawej płachty materiału. Tak też znaleziono pozostałych skoczków. Ten wypiął się 300 metrów od brzegu. Prawdopodobnie ocenił, że dopłynie – mówi Mleczak. Akcja nie jest już operacją ratunkową, ale poszukiwawczą.

foto Archiwum RMF

15:45