Z przygotowań do nowego sezonu jestem bardzo zadowolony, udało nam się wszystko zrealizować. Grupa bardzo się wyrównała, skaczą solidnie, dlatego nie mam powodów, by być... niezadowolonym - powiedział mi trener kadry skoczków narciarskich Łukasz Kruczek.

Wojciech Słoń: Światowa Federacja Narciarska (FIS) z uporem godnym podziwu za każdym razem inauguruje nowy sezon w fińskim Kuusamo, gdzie jak pamiętamy, niemal od zawsze były problemy z organizacją konkursów. Zbyt silny wiatr albo mgła utrudniały życie skoczkom, jak mogły. To dobrze, że do nowego sezonu "startujemy" znowu w Kuusamo?

Łukasz Kruczek: Zobaczymy. Wszystko zależy od pogody. W tej chwili to jest najpewniejsze miejsce na ziemi, gdzie będzie leżał śnieg. Od kilku sezonów mamy tam dobrze przygotowaną skocznię. Mam nadzieję, że śnieg również dopisze.

Twoje nadzieje przed pierwszym sezonem?

Chciałbym, żeby wszyscy skakali tak, jak na ostatnich treningach. Więcej marzeń na chwilę obecną nie mam. Udało nam się wszystko zrealizować, grupa bardzo się wyrównała. Skaczą solidnie.

Było ostatnio trochę zamieszania, jeśli chodzi o punktację. Wszystko się wyjaśniło?

Tak. Faza testowa dotycząca innej oceny skoków, z którą mieliśmy do czynienia latem, została ostatecznie przeniesiona na zimę. To oznacza, że będziemy mieli z nią do czynienia jedynie podczas Turnieju Nordyckiego na zakończenie sezonu oraz w zawodach Team Touru.

Nasza kadra skakała na śniegu, Austriacy "wylegiwali" się na plażach w Egipcie...

Oddaliśmy 66 skoków na śniegu. Austriacy mają swój sposób przygotowań do sezonu. Takim systemem przygotowują się już od kilku lat. Najpierw jadą do Egiptu, potem trenują na śniegu tuż przed pierwszymi startami. Próbowaliśmy tak i my, ale w naszych realiach to zupełnie nie zdało egzaminu.