Lot z Londynu do stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadu odwołany. Podobnie jak wczoraj i w czwartek w przypadku samolotów British Airways lecących do Waszyngtonu decyzja podyktowana była względami bezpieczeństwa.

Wczoraj przyczyną alarmu na londyńskim lotnisku był lot BA-223. Ten sam samolot nie wyleciał z Londynu w czwartek, a w sylwestra eskortowany był przez amerykańskie myśliwce aż do lądowania w Waszyngtonie.

Zarząd BA oznajmił, iż w tym przypadku chodzi o samolot, a więc o to, co znajduje się na jego pokładzie, a nie o pasażerów, którzy mieli nim lecieć. Tak czy inaczej 300 osób musiało zmienić swe plany. Rejs odwołano zaledwie kilka minut przed planowanym startem.

Zdaniem brytyjskich ekspertów ds. bezpieczeństwa, niewykluczone, że al-Qaeda, bądź współpracujące z nią inne ugrupowanie planowało porwać samolot i doprowadzić do jego katastrofy.

Tymczasem, jak pisze dzisiejszy „New York Times”, w odwoływanych lotach British Airways nie chodzi o kwestie bezpieczeństwa, ale o to, że piloci brytyjskiego przewoźnika nie chcą latać z uzbrojonymi strażnikami na pokładzie.

Kilkanaście dni temu Amerykanie poinformowali, że nie będą wpuszczać w swoją przestrzeń powietrzną niektórych samolotów, jeśli nie będą one miały strażników z bronią.

„New York Times” dodaje, że administracja prezydenta Busha bombardowana jest pytaniami o wiarygodność danych wywiadowczych, które doprowadziły do odwołania już 7 różnych lotów w ciągu tygodnia. Jak dotąd nie aresztowano nikogo w związku z tymi incydentami, sami Amerykanie przyznają, że nie wiedzą, czy udało się pokrzyżować plany terrorystów.

09:45