"Górnicy zmuszani są przez przełożonych do składania fałszywych oświadczeń" - twierdzą związkowcy z Sierpnia OSIEMDZIESIAT. I na dowód przytaczają rozmowę nagraną przez jednego z nich na spotkaniu z pracownikiem działu BHP kopalni „Szczygłowice” w Knurowie. Ten namawia górnika, do złożenia korzystnego dla kopalni oświadczenia. Takiego, które pomoże zakładowi, w którym prokuratura i ABW prowadzą dochodzenie w sprawie fałszowania odczytów metanomierzy.

Podczas nagranej rozmowy pracownik wydziału BHP namawia górnika do zmiany złożonego wcześniej oświadczenia, w którym mówił o fałszowaniu odczytów metanomierzy, m.in. przez montowanie ich w nieodpowiednich miejscach. Pracownik kopalni chciał, żeby górnik zeznał – że robili to sami związkowcy, żeby pogrążyć kopalnię...

Związkowcy zapewniają, że z przemontowywaniem i zaklejaniem czujników taśmą – bo i tak było - nie mają nic wspólnego, bo przecież to zagrażałoby ich życiu. Chcą wyjaśnienia sprawy i bezpiecznej pracy, a narazie sami muszą o to zadbać. Zdarzyło się nawet tak, że jedna zmiana odmówiła pracy, bo przenośne czujniki wykazały stężenie metanu na poziomie 5 procent, czujniki stacjonarne natomiast pokazywały jeden przecinek jeden.