"To" albo "Ginger" – to nazwy nowego, elektrycznego pojazdu, który ma zrewolucjonizować komunikację w miastach. Wczoraj po raz pierwszy pokazano go światu. Doniesienia na temat projektu amerykańskiego wynalazcy Deana Kamena krążyły już od stycznia tego roku. Pojazd ma jeździć z prędkością do 27 km/h, mieć zasięg do 25 km i kosztować od 3000 dolarów.

Pojazd, zbudowany w zakładach Segway Human Transporter to jednosobowy, skuter na baterie elektryczne. Z pierwszych informacji wynika, że może on osiągać prędkość 27 kilometrów na godzinę. Przypomina wyglądem połączenie klasycznego skutera i kosiarki ciągnikowej lub pojazdu, używanego na polach golfowych. Pojazd wyposażony jest w kierownicę, przypominającą rowerową, a jeździ się nim stojąc. Ci, którzy mieli okazję jeździć na tym skuterze, zapewniają, że z pojazdu właściwie nie sposób spaść dzięki żyroskopom, które utrzymują jego stabilność, a także pomagają kierować - prowadzący balansuje ciałem, jeśli chce zmienić szybkość albo kierunek jazdy. Zaprezentowany w poniedziałek model ma ważyć do 36 kilogramów a kosztować - około 8000 dolarów. W przyszłości - zdaniem twórców, w ciągu co najwyżej roku, powstanie lżejszy typ - ważący 29 kg o cenie trzech tysięcy dolarów. Posłuchaj relacji korespondenta RMF w Waszyngtonie, Grzegorza Jasińskiego:

Według konstruktorów nowego pojazdu, ma się on do samochodu tak, jak kiedyś samochód do pojazdu konnego. Wprowadzenie go do miast przede wszystkim usprawni ruch a także - zlikwiduje spaliny a tym samym - poprawi sytuację środowiska. Nowy pojazd nosi roboczą nazwę "IT" lub "Ginger". Pierwsze 20 pojazdów testować mają od stycznia amerykańscy listonosze w miastach Concord w New Hampshire oraz w Fort Myers na Florydzie.

03:05