„Mamo, dlaczego nie zaprosiłaś taty” z takim hasłem pikietowali przed Sądem Okręgowym w Poznaniu dziadkowie półtoramiesięcznego Ebiego. Poznański sąd miał dziś zdecydować czy chłopiec wróci do Holandii razem z ojcem czy zostanie w Polsce z matką. Nie zdecydował.

Zgodnie z prawem międzynarodowym kobieta uprowadziła syna wyjeżdżając z nim z Holandii bez zgody męża. Tak uznał sąd pierwszej instancji. Teraz sprawa toczy się w sądzie apelacyjnym. Anna Chmielewska chciała dowieść przed nim, że mąż ma problem z piciem alkoholu, że nigdy nie opiekował się dzieckiem i że wymienił zamki w drzwiach. Niestety nie podnosiła tych kwestii w sądzie pierwszej instancji. Dziś tłumaczyła to stresem.

Sytuację kobiety komplikuje jeszcze Europejski Nakaz Aresztowania. Władze Holandii uznały, że wyjazd z synem Holendra bez jego zgody to uprowadzenie. Choć polski sąd odmówił wydania oskarżonej, Anna Chmielewska nie może ruszyć się z Polski. Zostanie zatrzymana na każdej granicy.

Sąd zaproponował kompromisowe rozwiązanie. Ojciec Ebiego uzyska uchylenie Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec żony, w zamian kobieta pozwoli mu widywać się z synem, ale na terenie Polski. Holender nie zgodził się.

Mama ukrywa Ebiego bo nadal obowiązuje orzeczenie sądu pierwszej instancji nakazujące wydanie chłopca ojcu. Sąd zajmie się sprawą za dwa tygodnie.