Czarne chmury zawisły nad południową Polską. IMGW wydało najwyższy, trzeci stopień ostrzeżenia hydrologicznego dla Małopolski, Podkarpacia i Śląska. Synoptycy ostrzegają, że grozi nam powtórka powodzi sprzed czterech lat. Rząd i służby spotykają się na nadzwyczajnym posiedzeniu. W popołudniowych faktach będziemy raportowali na bieżąco stan przygotowań władz do walki z wielką wodą. Czy można ufać w zapewnienia tych, którzy czuwać mają nad naszym bezpieczeństwem? Maja Dutkiewicz uważa, że władze tym razem są przygotowane, ale Matka Natura i tak może spłatać niemiłego figla. Bogdan Zalewski nie ufa oficjalnym komunikatom. Rząd jest przed szkodą i po szkodzie głupi. A Wy jak uważacie? Zagłosujcie w sondzie i napiszcie komentarz. Najciekawsze opinie zacytujemy na antenie.

Z naturą nikt jeszcze nie wygrał. Człowiek wciąż jest za mały, by poradzić sobie z siłami żywiołu. Ja przeżyłam wielką powódź w 1997 roku we Wrocławiu. Na własne oczy widziałam, jak duże miasto zamienia się w koryto rzeki, uciekałam przed wodą, która zalewała most w centrum miasta. Wtedy nikt i nic nie było gotowe na taką katastrofę. Nadeszły inne powodzie i one także wykazały brak przygotowania ze strony władz. Coś drgnęło po ostatniej sprzed czterech lat. Rządzący wreszcie czegoś się nauczyli. Może nie jest to perfekcyjne przygotowanie, ale dajmy im szansę. Jestem ciekawa co usłyszymy po popołudniowym, nadzwyczajnym posiedzeniu rządu i służb.
Ja nie ufam oficjalnym rządowym komunikatom. Trwa kampania wyborcza do europarlamentu, więc wszelkie niekorzystne dla władz informacje będą najprawdopodobniej ukrywane za parawanem uspokajających zapewnień i propagandy w stylu : "jesteśmy silni, zwarci i gotowi ... na walkę z wielką wodą". Znów zobaczymy pewnie premiera Tuska w jego słynnej kurteczce albo w innym "lansiarskim" stroju, jeżdżącego po kraju i "opieprzającego" lokalnych samorządowców - najlepiej z innych opcji niż Platforma Obywatelska. To są stare numery. Nie spodziewam się niczego innego.
Rząd rządem i to rzeczywiście on ponosi główną odpowiedzialność, ale nie zapominajmy o strażakach, którzy z dużym poświęceniem ratują ludzi i ich dobytek podczas takich katastrof jak powódź. Oni też wiele nauczyli się w tzw. boju. Wierzę, że pomogą ludziom i zdążą na czas zabezpieczyć to, co trzeba.
Masz rację, że sporo zależy od służb. Jednak nie da się w żadnej sytuacji kryzysowej uciec od polityki. To wybrani politycy wstawiają swoich ludzi na wszelkie stanowiska. Taka jest logika politycznych łupów. Dlatego uważam, że ta ekipa - wyjątkowo nieudolna w bardzo wielu dziedzinach, działająca "od tematu do tematu', na zasadzie czystego pijaru, a nie realnych działań - nie jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo obywateli. Mimo że główna partia rządząca nosi w nazwie słowo "obywatelska". Obyśmy znowu nie musieli sprawdzać niekompetencji tych ludzi w boju - w powodzi.
Polityka. Kto ją wymyślił? To ona przeszkadza nam w życiu. Może tak skrócić ją o głowę?
Wystarczy zdjąć ochronny, medialny parasol znad głów rządzących polityków. Niech i na nich spadnie deszcz nieszczęść, które zwykle ich omijają, dotykając wyłącznie biednych ludzi. Do tej pory nawet w czasie powodzi władzy dobrze się powodzi ... w sondażach i w wyborach.