Rozmawiać czy nie rozmawiać z szefem o podwyżce? Czy prośba może mieć decydujące znaczenie? Może lepiej siedzieć cicho i czekać, aż pracodawca sam dostrzeże nasze zaangażowanie i postanowi podwyższyć nam pensję? Co o tym sądzisz? Pomóż nam rozstrzygnąć spór w popołudniowych Faktach RMF FM. Prowadzący: Agnieszka Friedrich i Bogdan Zalewski znów mają odmienne zdania. Kto ma rację? Agnieszka, która uważa, że tylko rozmowa da możliwość wyższych zarobków, czy Bogdan, którego zdaniem prośba niweczy szanse na podwyżkę.

AGNIESZKA:
Idziesz do szefa, wykładasz kawę na ławę i załatwione!! Niewątpliwie tylko tak można wywalczyć wyższą pensję. Nie ma sensu chować głowę w piasek, trzeba rozmawiać uzbrajając się wcześniej w odpowiednie argumenty.
BOGDAN:
Idę do szefa, wykładam kawę na ławę i ... dostaję "czarną polewkę". To, co było niby niewątpliwe, rozsypało się jak domek z kart, bo szef powiedział: "NIE i koniec!". Co robić? Chować głowę w piasek i chować urazę? Agnieszko, co po takiej traumie? Pieniędzy nie przybyło, a ubyło pewności siebie. Jak żyć?!
AGNIESZKA: ...takie pytanie na koniec rozmowy o podwyżce pewnie zrobiłoby wrażenie!:) Żyjesz jak wcześniej, z niższej pensji, starając się jak możesz, by zebrać jak najwięcej kolejnych argumentów i znów walczysz. Kto nie prosi, ten nic nie otrzyma. Nie od razu Kraków zbudowano!
BOGDAN:
Ja jestem jakiś taki... mało asertywny, a mimo to udało mi się parę razy w życiu dostawać podwyżki pensji. Jestem zwolennikiem maksymy: "siedź w kącie, znajdą cię". Może nie tyle siedź, co ruszaj... głową w pracy. Nie wychodzisz podwyżki, tylko chodząc do szefa.
AGNIESZKA:
Ale ja nie twierdzę, że podwyżkę można jedynie wychodzić. Trzeba też na nią zasłużyć!!! O większe pieniądze trzeba jednak poprosić, bo same nie przyjdą. Skąd szef ma niby wiedzieć, że chciałbyś zarabiać więcej? Milczenie oznacza przecież zgodę,.... no chyba, że zarabia się już tyle, że więcej nie trzeba:)
BOGDAN:
U mnie milczenie oznacza zgodę ... na podwyżkę. Mowa jest srebrem, a milczenie - złotem? Mam nową wersję tego powiedzenia: milczenie to dodatkowe złote ... od szefa do kieszeni. Reszta jest milczeniem. Nawet reszta. Więc już cicho sza! Czy ja kiedykolwiek pisałem o podwyżce? W życiu!
AGNIESZKA:
Czyli siedzisz jak myszka pod miotłą? To sobie siedź. "Fajny" z Ciebie kolega. Bo chyba wiesz, że szanse na to, że szef podniesie pensje wzrastają z liczbą pracowniczych próśb?
BOGDAN:
Wiesz, idź do szefa z jak najliczniejszą grupą koleżanek i kolegów, a ja w tym czasie wykonam jakąś ekstra-robótkę i przyjdę po Was do szefa, żeby zapytać, czy nie ma jeszcze jakiejś pracy do zrobienia, bo jestem chętny. A potem sprawdzimy efekt w portfelu. Kto będzie miał po tym teście grubszy portfel, ten wygrał ten nasz dzisiejszy pojedynek, O.K.? :)