Czy sędzia i obserwator PZPN to uczestnicy zawodów sportowych? Takie podchwytliwe pytanie zadali na sali sądowej obrońcy oskarżonych w procesie o korupcję w klubie Arka Gdynia.

Za szefa skorumpowanej piłkarskiej mafii uważany jest niejaki "Fryzjer" czyli Ryszard F. Dziś nie było go na sali sądu we Wrocławiu. Byli za to wszyscy adwokaci siedemnastu oskarżonych. Chcieli aby na tę - irytującą prokuratorów kwestię - to znaczy: "Czy sędzia i obserwator PZPN to uczestnicy zawodów sportowych?" odpowiedział Sąd Najwyższy.

Ale sędzia Bogusław Tocicki - przewodniczący składu sędziowskiego - odrzucił ten wniosek.

Gdyby sąd zgodził się na rozpatrywanie tej kwestii przez Sąd Najwyższy po pierwsze bardzo by to wydłużyło proces, a po drugie niewykluczone, że wysiłki prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie korupcji w polskiej lidze legły by w gruzach. Mogłoby się bowiem okazać, że połowa z oskarżonych jest niewinna.

Sąd dzisiaj mimo ogromnych sprzeciwów obrońców zgodził się – by na kolejnej rozprawie przesłuchać Jerzego G. Były szef kolegium sędziów PZPN razem z Fryzjerem miał - według śledczych- układać grafiki sędziów, którzy rozstrzygali ligowe mecze.

Kolejna rozprawa w styczniu – niewykluczone, że wtedy dowiemy się, czy Fryzjer i pozostałe osoby oskarżone w procesie Arki Gdynia dostaną wyższe wyroki niż te, które zasądził sąd pierwszej instancji.