To historyczne wydarzenie na Dworcu Centralnym w Warszawie. Niestety muszę zawieść tych, którzy już mieli nadzieję na czyste i czytelnie oznakowane perony. To jeszcze nie to. Ale powiało zachodem, bo Intercity zainstalowała 4 automaty do sprzedaży biletów !

Na razie urządzenia są nieprzydatne dla obcokrajowców, gdyż wyświetlają komunikaty wyłącznie w języku polskim, ale to i tak milowy krok naprzód w historii Intercity. Mało kto pamięta, że to już druga próba uruchomienia automatów do biletów, poprzednią przypomnę za chwilę.

Mamy więc na Centralnym 4 maszyny do sprzedaży biletów. Można w nich płacić tylko kartą, ale nie jest to jakaś fundamentalna niedogodność. Gorzej, że automaty przekazują instrukcje tylko po polsku. Jak wiadomo, kasjerki w okienkach - też.

Urządzenia sprzedają bilety tylko na 2 dni naprzód. Podobno tego oczekują klienci, przynajmniej tak wyszło z badań wykonanych przez PKP. Spółka nie ma szczęścia do tego typu urządzeń, automaty uruchomione w piątek, działały tylko przez chwilę, później "wystąpiła awaria". Innowacyjność wróciła na Centralny w sobotę :)

Pasażerowie raczej cieszą się z nowych urządzeń, choć niektórzy podchodzą do nich dość sceptycznie, a nawet... z dużą nieufnością. Ci radzą Intercity, by zamiast w "takie cacka" inwestowała w tabor.

Intercity zapowiada, że podobnych urządzeń ustawi na polskich dworcach aż 100. Do wakacji przyszłego roku.

I jeszcze obiecany epizod z automatami. Kilka lat temu Intercity pod wodzą innego prezesa chwaliła się już dwoma takimi urządzeniami ustawionymi na Dworcu Centralnym. Wtedy, mimo paru niedoróbek, również cieszyły się sporym zainteresowaniem. Prawdę mówiąc na tyle dużym, że ich operator, czyli PKP Telekomunikacja Kolejowa jakoś przestała przekazywać Intercity pieniądze ze sprzedanych biletów. W tej sytuacji spółka nie miała innego wyjścia jak z nich zrezygnować. Tym bardziej, że urządzenia często się psuły. Niektórzy sugerowali, że powodem awarii był fakt, że automaty były prototypami wyprodukowanymi przez "najlepszą informatyczną spółkę świata, czyli PKP Informatyka" - takie słowa usłyszałem wtedy "off the record" od jednego z szefów Intercity. Tym razem spółka kupuje urządzenia od uznanych producentów. Wydaje się to być decyzją całkowicie rozsądną.