Polska jest w garstce krajów, które sięgają po tanie pożyczki z Funduszu Odbudowy. Do tej pory 18 krajów UE złożyło Krajowe Plany Odbudowy, a 22 państwa ratyfikowały unijną decyzję o zasobach własnych, konieczną do uruchomienia liczącego 750 mld euro Funduszu Odbudowy.

Fundusz Odbudowy to bezprecedensowy w historii UE instrument na wsparcie reform i inwestycji w formie pożyczek i dotacji, który ma pomóc naprawić szkody gospodarcze i społeczne spowodowane pandemią koronawirusa. Polska złożyła w Brukseli swój KPO 3 maja, a ratyfikacja zasobów własnych utknęła na razie w Senacie.

Z danych Komisji Europejskiej, do których miała dostęp dziennikarka RMF FM wynika, że spośród 18 państw, które przedstawiły KE swoje Krajowe Plany Odbudowy, tylko 6 - w tym Polska - chce skorzystać z pożyczek. Reszta chce wyłącznie bezzwrotnych dotacji.

Z sześciu krajów, które ubiegają się o pożyczki, jedynie dwa  - Grecja i Włochy - złożyły wniosek o wykorzystanie w 100 proc. dostępnego dla nich pułapu pożyczkowego. Grecja chce pożyczyć ponad 12 mld euro, a Włochy ponad 122 mld, czyli wszystko, co jest dla nich dostępne.

Polska chce natomiast wykorzystać około 1/3 dostępnych pożyczek, czyli 12,1 mld euro z przyznanych 34 mld euro. Pozostałe trzy kraje: Portugalia, Słowenia i Cypr także sięgają po mniej niż im się należy. Portugalia chce 2,7 mld euro pożyczek (z 14,2 mld euro maksymalnego wolumenu), Słowenia chce 700 mln euro (z 3,2 mld euro) a Cypr - 228 mln euro (z 1,5 mld euro).

KE twierdzi, że "zawsze było jasne, że ze względu na warunki rynkowe pożyczki będą dla jednych bardziej atrakcyjne, a dla innych mniej". Bruksela przypomina równocześnie, że "element pożyczkowy udostępni państwom członkowskim środki na korzystnych warunkach, korzystając z dobrego ratingu kredytowego UE i niskich kosztów finansowania".

Skąd więc tak niewielkie zainteresowanie pożyczkami? Przedstawiciele KE twierdzą, że jeszcze za wcześnie, by oceniać wykorzystanie elementu pożyczkowego Funduszu Odbudowy. Po pierwsze, nie wszystkie kraje przedstawiły swoje KPO, a po drugie, czas na wykorzystanie pożyczek mija w sierpniu 2023 r.

Polska ma więc czas do sierpnia 2023 r., by sięgnąć po pozostałe 22 mld euro w formie pożyczek. Pieniądze te nie zostały stracone. Gdy Warszawa zdecyduje się na kolejne pożyczki, będzie musiała to uzasadnić w nowym Planie inwestycji i reform.

Na razie kraje UE złożyły wnioski na ponad 150 mld euro z łącznej dostępnej kwoty 360 mld euro pożyczek w Funduszu Odbudowy.

 

Opracowanie: