Wszystkie formy zatrudnienia miałyby zostać obłożone pełnymi składkami emerytalnymi. Z kolei podatek PIT oraz składki na ZUS i NFZ miałby zostać połączone w jedno - tak wyglądają wstępne propozycje, nad którymi pracują minister finansów Paweł Szałamacha oraz szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.

Wczoraj o tym, że ruszyły prace nad nowym systemem podatkowym mówiła premier Beata Szydło. Te zmiany oznaczają przede wszystkim to, że szefowie nie będą już mieli zachęty do wypychania pracowników na tak zwane umowy śmieciowe - wszystkie formy zatrudnienia będą bowiem oskładkowane jednakowo. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest minister pracy Elżbieta Rafalska.

Może to byłoby rozwiązanie wielu problemów na rynku pracy. Choćby z tym, że jest nadużywany taki tryb zatrudniania, od którego nie są odprowadzane składki na ZUS-y, co powoduje, że przyszłość emerytalna jest gorsza -
tłumaczy szefowa resortu.

Taka rewolucja wymaga jednak czasu - zwłaszcza przygotowania systemów komputerowych. Nowy system wszedłby więc w życie najwcześniej od 2018 roku.

(mal)