Nieustraszony w poszukiwaniu dodatkowych źródeł dochodów dla budżetu wicepremier Grzegorz Kołodko, znalazł kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy od podatników. Tym razem sięga do kieszeni wszystkich, którym marzy się własne mieszkanie.

Resort finansów zaproponował obłożenie najwyższą 22-procentową stawką podatku VAT gruntów budowlanych. Spowodowałoby to znaczny wzrost kosztów ponoszonych przez deweloperów i firmy budowlane, a w konsekwencji - podwyżkę cen gotowych mieszkań i domów.

Tak więc marzenia o własnym, choćby nawet ciasnym kącie, dla wielu mogą okazać się już zupełnie nierealne. Jeśli resort finansów przeforsuje ten pomysł, developerzy będą musieli odbić sobie przynajmniej cześć ponoszonych kosztów.

Jak szacuje prezes Związku Firm Developerskich Jarosław Szanajca, mieszkania i domy podrożeją wtedy nawet o 15 procent: Większość osób kupujących mieszkania i domy jest na granicy wydolności, na granicy tego, czy ich na to stać, czy nie. Wydaje nam się, że przynajmniej co trzeci potencjalny kupujący musiałby zrezygnować z marzeń o własnym mieszkaniu.

Resort finansów tłumaczy, że takie rozwiązania narzuca nam Unia Europejska, a wiceminister Wiesław Ciesielski w wypowiedzi na czacie internetowym napisał: Niedorzeczne jest dziś utyskiwanie na podpisane ustalenia.

Problem w tym, że według developerów podatek na grunt obowiązuje tylko w kilku krajach zachodnich i to tam, gdzie branża budowlana radzi sobie dużo lepiej. Kolejne podcinanie skrzydeł - będącego w złej sytuacji - budownictwu mieszkaniowemu wydaje mi się rozwiązaniem najgorszym - uważa Szanajca.

Wszystko dlatego, że VAT na grunty budowlane byłby kolejnym obciążeniem tej branży. Za rok wzrasta stawka tego podatku na materiały budowlane. Jak widać wprowadzanie nowych podatków temu rządowi wychodzi znacznie lepiej niż obiecywane rozruszanie budownictwa.

Foto Archiwum RMF

07:00