Mierzy 251 cm i wyższy już nie będzie! 30-letni Sultan Kosen z Turcji, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najwyższy żyjący człowiek na świecie, przestał wreszcie rosnąć.

Jak poinformowali przedstawiciele Uniwersytetu Wirginii, w którego centrum medycznym leczono mężczyznę, lekarze w Turcji stwierdzili, że Kosen przestał rosnąć.

W maju 2010 roku Kosena poddano terapii w USA. Akromegalia, którą zdiagnozowano u 30-latka, jest zwykle spowodowana guzem przysadki mózgowej, odpowiedzialnej m.in. za wydzielanie hormonu wzrostu. W Stanach podano mu nowatorski lek, pomagający kontrolować produkcję tego hormonu. Jak się okazało - leczenie zadziałało.

Zwyczajny - niezwyczajny

Kosen mieszka ze swoimi rodzicami, trójką braci i siostrą - wszyscy są normalnego wzrostu. Mężczyzna nie ukończył szkoły, pracuje jako farmer. Poza tym stara się prowadzić normalny tryb życia. Uwielbia na przykład grać w gry komputerowe z przyjaciółmi.

Pytany o plusy bycia tak wysokim mówi, że przede wszystkim widzi z bardzo daleka i może pomagać rodzinie np. w wymienianiu żarówek czy wieszaniu zasłon, nie używając drabiny. Natomiast jako minusy wymienia problemy ze znalezieniem odpowiednich ubrań i samochodu, którym mógłby bez problemu jeździć.

Najwyższym człowiekiem w historii był Amerykanin Robert Wadlow. Mierzył aż 272 centymetry. Zmarł młodo w 1940 roku - dożył zaledwie 22 lat. Występował w cyrkach. Z powodu bardzo wysokiego wzrostu miał słabe czucie w stopach. Dlatego nie zauważył skaleczenia na kostce, które spowodowało poważną infekcję. To właśnie ona była przyczyną jego śmierci.