W odwiecznym sporze: być, czy mieć coraz częściej pojawia się nowa alternatywa: przeżyć. Przeżyć, czyli doświadczyć czegoś, zachować wspomnienia, czegoś się dowiedzieć. To dlatego coraz częściej wśród marzeń wymieniamy podróże. Bo - jak dobrze wiadomo - podróże kształcą. Choć jednak zdajemy sobie z tego sprawę i tak wolimy wydawać pieniądze na rzeczy materialne. O tym, dlaczego tak jest, piszą na łamach "Journal of Positive Psychology" naukowcy San Francisco State University.

Przekonanie o tym, że wydawanie pieniędzy na dobra materialne jest zachowaniem najbardziej racjonalnym, wciąż dominuje. Pokazały to wyniki badań ankietowych, przeprowadzonych przez Paulinę Pchelin i profesora Ryana Howella z SF State. Przypadkowym osobom zadawano pytania przed i po zakupach. Proszono o ocenę, czy więcej szczęścia może przynieść im przeżycie czegoś interesującego, czy kupienie jakiegoś przedmiotu.

Badani przed zakupami dość zgodnie twierdzili, że większego szczęścia spodziewają się owszem po jakichś satysfakcjonujących przeżyciach, ale uznają, że dobra materialne są lepszym sposobem wykorzystania pieniędzy. Po zakupach ich punkt widzenia się zmieniał, nadal uznawali przeżycia za bardziej prawdopodobne źródło szczęścia i tym razem przypisywali im także większą wartość czysto materialną.

Psycholodzy z San Francisco uważają, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest kłopot, jaki mamy z materialną oceną wartości naszych doświadczeń. Przedmioty, które nabywamy, czy użytkujemy je, czy nie, łatwiej przypominają nam o swojej wartości. Nie umiemy tymczasem realnie ocenić, jak wiele warte są na przykład wspomnienia. Jeśli rozważamy możliwości wydania pieniędzy, pierwsza myśl mówi nam, że lepiej mieć, niż przeżyć. Dobra materialne wydają nam się trwałe, chwile szczęścia - ulotne. Zdaniem Kalifornijczyków musimy się dopiero nauczyć, jak sobie to przetłumaczyć zanim kolejna szansa na wspaniałe przeżycia przepadnie.