Kamil Stoch chce poprawić prowadzenie nart, Andrzej Stękała mówi o konieczności poprawienia startu z belki. Jaki plan ma Piotr Żyła? "Na pewno skoki będą. No to będziemy skakać. No i myślę, że trzeba by było jak najdalej skakać, jak najładniej lądować" – żartował skoczek przed dzisiejszymi zawodami Pucharu Świata w Zakopanem. Na Wielkiej Krokwi zobaczymy w sumie 11 biało-czerwonych.

Puchar Świata w skokach narciarskich wraca do Zakopanego po zaledwie czterech tygodniach: dzisiaj po południu na Wielkiej Krokwi przeprowadzony zostanie pierwszy z dwóch indywidualnych konkursów, które pierwotnie miało zorganizować chińskie Zhangjiakou.

Zmagania w Zhangjiakou planowane były jako próba przedolimpijska, bo właśnie tam skoczkowie walczyć będą w przyszłym roku o medale igrzysk w Pekinie. Chińczycy odwołali jednak zawody z powodu pandemii koronawirusa, a Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przyznała prawo ich organizacji Zakopanemu.

W piątkowych kwalifikacjach Polskę reprezentowało aż 11 zawodników - i wszyscy wywalczyli miejsce w konkursowej stawce.

Najlepiej z nich spisał się Andrzej Stękała, który zajął piąte miejsce. Kamil Stoch był szósty, Klemens Murańka - siódmy, a Piotr Żyła - dziesiąty.

Na 13. pozycji sklasyfikowany został Dawid Kubacki, na 17. Tomasz Pilch.

32. wynik uzyskał Stefan Hula, 44. był Maciej Kot, na 45. miejscu znaleźli się Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł, a na 47. sklasyfikowany został Jakub Wolny.

Kwalifikacje wygrał Norweg Robert Johansson, a tuż za nim znalazł się jego rodak, lider Pucharu Świata Halvor Egner Granerud.

Granerud spisuje się w tym sezonie rewelacyjnie, ale akurat w styczniu na Wielkiej Krokwi mu nie szło. Osiągnięte wówczas 23. miejsce było jego najgorszym wynikiem w obecnym cyklu.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Granerud ma jednak wielką przewagę nad rywalami: aż o 429 punktów wyprzedza Niemca Markusa Eisenbichlera, a o 561 Kamila Stocha.

Początek dzisiejszych zawodów w Zakopanem: o godzinie 16:00.