"Osobiście poprosiłem ambasadora Izraela Yacova Livne o pilne wyjaśnienia" - poinformował w mediach społecznościowych Radosław Sikorski, odnosząc się do sprawy polskiego wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy. Szef MSZ złożył również kondolencje rodzinie zabitego Polaka.

Organizacja humanitarna World Central Kitchen (WCK), która ma siedzibę w USA, podała, że siedmioro członków jej zespołu, w tym z Polski, zginęło w izraelskim ataku w Strefie Gazy. Organizacja zawiesiła działalność w regionie.

Do sprawy przed południem odniósł się we wpisie na X (dawniej Twitter) minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

"Osobiście poprosiłem ambasadora Izraela Yacova Livne o pilne wyjaśnienia. Zapewnił mnie, że Polska wkrótce otrzyma wyniki badań tej tragedii" - napisał szef MSZ. "Przyłączam się do kondolencji wobec rodziny naszego dzielnego wolontariusza oraz wszystkich cywilnych ofiar w Strefie Gazy" - dodał Radosław Sikorski.

Ciała wolontariuszy prawdopodobnie zostaną przewiezione do Kairu

Rzecznik MSZ Paweł Wroński podkreślił przed południem podczas briefingu prasowego, że na razie wszystkie informacje, jakie posiada resort w tej sprawie, pochodzą od światowych agencji oraz od organizacji World Central Kitchen. Wiemy, że doszło do ataku powietrznego, wiemy, że zginęli pracownicy agencji humanitarnej, organizacji humanitarnej, wiemy, że wszystko wskazuje na to, iż wśród zabitych jest Polak - powiedział.

Dodał, że zasadą jest jednak to, że dane tej osoby MSZ może podać dopiero wtedy, gdy zwłoki zostaną zidentyfikowane przez konsula RP, zatem na razie on nie może potwierdzić tożsamości zabitego.

Z naszych kontaktów wynika, że prawdopodobnie - nie jest to informacja pewna na 100 proc. - ciała zostaną przewiezione do Kairu i być może tam będzie możliwa (ich) identyfikacja - zaznaczył rzecznik MSZ.

Przypomniał ponadto, że Polska to kraj, który podczas ostatniej, marcowej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ głosował za natychmiastowym wstrzymaniem ognia w Strefie Gazy i udzieleniem pomocy jej poszkodowanym mieszkańcom. Zaznaczył, że Polska uznaje prawo każdego państwa do samoobrony, natomiast chce, by nawet w warunkach wojny uwzględniono prawa cywilów, a tym z nich, którzy zostali poszkodowani, mogła być udzielona pomoc humanitarna.

Polak wśród ofiar izraelskiego ataku

Organizacja World Central Kitchen potwierdziła w komunikacie, że siedmioro członków jej zespołu "zostało zabitych w ataku Sił Obronnych Izraela". Jak podano, wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.

Wcześniej informowano o czterech zabitych w ataku. WCK podała, że osoby te zginęły w poniedziałek podczas dostarczania pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru.

Udostępnione w sieci nagranie pokazuje, jak ratownicy medyczni przewożą ciała do szpitala i okazują paszporty trzech spośród zabitych. Wśród nich jest polski paszport. Na innym wideo widać ciała pięciu zmarłych osób, leżące w szpitalu Al-Aksa w mieście Dajr al-Balah w centrum Strefy Gazy. Mają na sobie strój ochronny z logo organizacji charytatywnej.

Komentując te informacje Siły Obronne Izraela oświadczyły, że prowadzą dokładny przegląd na najwyższych szczeblach, aby wyjaśnić okoliczności tego wydarzenia, które określiły jako tragiczny incydent.

Założona w 2010 roku przez znanego amerykańskiego kucharza Jose Andresa World Central Kitchen dostarcza pomoc żywnościową oraz przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja podała w zeszłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 miliony posiłków w ciągu 175 dni.