Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Boroń stwierdził w TVN24, że poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Romanowski był na Węgrzech już przed decyzją sądu o tymczasowym areszcie, która zapadła 9 grudnia. Były wiceminister sprawiedliwości jest podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Rząd w Budapeszcie przyznał mu azyl polityczny.
W momencie, kiedy sąd podjął decyzję o zatrzymaniu i aresztowaniu posła Romanowskiego, policja mogła podjąć czynności - tłumaczył w TVN24 Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Boroń. Jak dodał, wcześniejsze działania byłyby bezprawne.
Nie wolno inwigilować osób przed decyzjami organów do tego uprawnionych i my działamy w ramach prawa - podkreślił szef KGP.
Pytany, od kiedy wiedział, że Marcin Romanowski jest na Węgrzech, Boroń odpowiedział, że "na pewno był już na Węgrzech przed decyzją sądu". Dopytywany, czy przed decyzją z poniedziałku, 9 grudnia, szef KGP odparł: "tak".
Wystąpiliśmy do prokuratury o wystawienie Europejskiego Nakazu Aresztowania z uwagi na to, że wiedzieliśmy podczas naszej pracy operacyjnej, że poseł jeździł poza granice kraju - relacjonował szef policji. Wiedzieliśmy w trakcie naszych działań, że jest na Węgrzech od poniedziałku, ale robiliśmy to po decyzjach sądu. W trakcie tych ustaleń dowiedzieliśmy się, że wyjechał na Węgry przed posiedzeniem sądu - powiedział. Zapewnił także, że żadnych nacisków politycznych w sprawie posła Romanowskiego nie było.
Prokuratura Krajowa zarzuca Marcinowi Romanowskiemu, który był wiceszefem resortu sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - popełnienie 11 przestępstw. Chodzi m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości".
Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczać do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".


