Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne chce otworzyć w muzeum przy cmentarzu zamordowanych oficerów armii II Rzeczypospolitej w Katyniu wystawę o „polskich obozach koncentracyjnych" (zdj. ilustracyjne) /Radek Pietruszka /PAP

Kierowane przez ministra kultury Federacji Rosyjskiej Władimira Medinskiego Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne chce otworzyć w muzeum przy cmentarzu zamordowanych oficerów armii II Rzeczypospolitej w Katyniu wystawę o "polskich obozach koncentracyjnych", w których ginęli czerwonoarmiści po przegranej wojnie z Polską w 1920 roku - poinformowało Radio RMF FM.

Medinski zasłynął już w podobnej materii półtora roku temu, kiedy całkiem na serio zaproponował ustawienie na cmentarzu Rakowickim w Krakowie pomnika żołnierzy Armii Czerwonej "zamęczonych w polskich obozach śmierci". Chodziło mu konkretnie o działający zgodnie z międzynarodowymi konwencjami obóz jeniecki na ówczesnych obrzeżach miasta (w Dąbiu). Zdecydowany sprzeciw wyraził wtedy prezydent Krakowa profesor Jacek Majchrowski, mocno protestowały też małopolskie środowiska patriotyczne.

Jak zauważył korespondent RMF FM w Moskwie, przedstawiciele Towarzystwa nie ukrywają, że ich najnowszy pomysł stanowi element wojny informacyjnej z Polską, o wywołanie której Kreml oskarża Warszawę, zwłaszcza po apelu prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, doktora Łukasza Kamińskiego, do władz gmin, na terenie których stoją jeszcze pomniki ku czci Armii Czerwonej, o ich szybkie usunięcie.

Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne powraca w ten sposób do lansowanej już wcześniej sowieckiej wersji historii, wedle której zamordowanie przez NKWD polskich oficerów w 1940 roku był odłożoną w czasie uzasadnioną reakcją na rzekome zbrodnie dokonane na krasnoarmiejcach w 1920 roku.

Decyzja o tej skandalicznej wystawie co prawda jeszcze nie zapadła, ale minister Władimir Medinski i władze Federacji Rosyjskiej powinni już teraz otrzymać zdecydowaną odpowiedź ze strony rządu RP.