O godz. 20.00 w Ergo Arenie w Gdańsku polscy siatkarze rozpoczną pierwszy mecz o być albo nie być w mistrzostwach Europy. W barażu o ćwierćfinał zmierzą się z odwiecznym rywalem - Bułgarami. Receptą na zwycięstwo będzie zatrzymanie Cwetana Sokołowa.

Turniej, który odbywa się w Polsce i Danii wkroczył w decydującą fazę. Teraz każde przegrane spotkanie oznacza odpadnięcie z rywalizacji. Droga do finału nie jest dla biało-czerwonych łatwa. Mogą zatrzymać się bowiem we wtorek już na pierwszej przeszkodzie.

To będzie prawdziwa bitwa. Nikt nie cofnie ręki, będzie walka o każdą piłkę, od pierwszej do ostatniej minuty - zapowiedział kapitan Bułgarów Teodor Aleksiew.

Polacy uważają, że receptą na sukces będzie zatrzymanie w ataku Sokołowa. To jeden z najlepszych zawodników na tej pozycji na świecie - ocenił Michał Winiarski.

W kolegów z kadry optymistą jest Piotr Gruszka. Niedawny kapitan biało-czerwonych mecz będzie oglądać z trybun. Zadecydują niuanse, ale jestem optymistą. Jeśli chłopaki pokonają Bułgarów, to zagrają później w finale - uważa.

W ćwierćfinale na zwycięzcę wtorkowego pojedynku czekają już Niemcy.