Bartosz Kurek uważa, że niedzielny mecz ze Słowacją wygrany 3:1 był najtrudniejszym w mistrzostwach Europy, które od piątku odbywają się w Polsce i Danii. Przyjmujący biało-czerwonych jest też dobrej myśli przed barażem z Bułgarią.

Trzeci mecz w grupie jest zawsze najtrudniejszy, bo zmęczenie się narasta. Na szczęście wykrzesaliśmy z siebie potrzebne pokłady energii, by zwyciężyć. Myślę, że to dobrze, iż nadal jesteśmy w grze, zajęliśmy drugie miejsce w grupie i trafiamy w barażach na Bułgarów - ocenił.

Ostatnie trzy mecze z tym przeciwnikiem Polacy przegrali. Dwukrotnie w Lidze Światowej oraz w zeszłorocznych igrzyskach w Londynie.

To prawda, to dla nas niewygodny przeciwnik, ale na tym etapie już nie ma słabych. Mam nadzieję, że z pomocą kibiców postawimy Bułgarom wysoko poprzeczkę - powiedział Kurek.

Polacy mają dzień odpoczynku. Baraże zaplanowane są na wtorek, a ćwierćfinały na środę.

Swoją pracę wykonaliśmy najlepiej jak potrafiliśmy, teraz przychodzi ten jeden, decydujący mecz, który będzie ważył o naszym być lub nie być w tym turnieju. Myślę, że każdy powinien mieć to z tyłu głowy i w pełni zmobilizowany podejść do tego spotkania - zaznaczył.

Sam ma bardzo dobre przeczucia. Czuję, że będzie dobrze, a nawet jeśli nie, to zrobimy wszystko, by kibice wychodząc z hali byli zadowoleni - dodał.

Polacy w fazie grupowej w Gdańsku wygrali na inaugurację z Turcją 3:1, potem ulegli Francuzom 1:3, a w niedzielę pokonali Słowaków 3:1.