Problemy legendarnej uczelni z amerykańską władzą. Jak wynika z listu wysłanego przez rząd do agencji federalnych, administracja prezydenta Donalda Trumpa zamierza pozbawić Harvard wszystkich kontraktów federalnych, co ograniczy dochody prestiżowego uniwersytetu o kolejne 100 mln dolarów.

Na tym nie koniec. Trump planuje zabronić słynnemu Uniwersytetowi, który wykształcił 162 laureatów Nagrody Nobla, przyjmowania cudzoziemców. Obecnie stanowią oni 27 proc. wszystkich studentów uczelni.

We wtorek Reuters podał, że administracja Trumpa nakazała amerykańskim placówkom dyplomatycznym za granicą wstrzymanie nowych spotkań z cudzoziemcami, ubiegającymi się o wizy studenckie w ramach programów wymiany. Departament Stanu USA przygotowuje się do zaostrzenia weryfikacji zagranicznych studentów.

Japonia reaguje

Na plany Trumpa zareagował rząd Japonii. 

Na wieść o tym, że Trump chce pozbyć się zagranicznych studentów z amerykańskich uczelni - w tym Harvardu - zwrócił się do japońskich uniwersytetów, by te przygotowały się na ewentualne przyjęcie tych studentów, o czym informuje agencja AFP. 

Zareagowała także ministra edukacji Toshiko Abe. Oświadczyła, że jej resort zrobi wszystko, co w jego mocy, by "młodzi, ambitni, utalentowani" ludzie mogli kontynuować swe studnia w Japonii. Poprosiliśmy uniwersytety, by rozważyły, jakie kroki mogą podjąć, aby przyjąć studentów zapisanych na amerykańskie uczelnie - dodała. 

W wywiadzie dla dziennika finansowego "Nikkei" wicerektor Kaori Hayashi jednej z najbardziej prestiżowych uczelni Uniwersytetu Tokijskiego zapowiedziała, że rozważa przyjęcie zagranicznych studentów "mających trudności" w USA. 

Rzecznik Uniwersytetu Kyoto, także bardzo renomowanej uczelni, oświadczył w rozmowie z AFP, że jego placówka zamierza przyjąć młodych badaczy, którzy skończyli amerykańskie uniwersytety. Dodał, że uczelnia "zastanawia się" również nad przyjęciem studentów.

"Akt samozniszczenia" USA

Jak przypomina Associated Press, rząd pozbawił już najstarszy uniwersytet Ameryki ponad 2,6 mld dolarów przeznaczanych na granty naukowe. "Economist" wyjaśnia, że oznacza to, iż "z dnia na dzień" wstrzymano część projektów badawczych w różnych obszarach.  

"Od poszukiwania leku na chorobę Alzheimera po fizykę kwantową" - pisze gazeta.

W poniedziałek profesor Uniwersytetu Princeton Jan-Werner Mueller napisał na łamach dziennika "Guardian", że ataki Trumpa na uczelnie ograniczają też "soft power" USA. Opinię tę podziela tygodnik "Economist", który dodał, że jest to dla Ameryki nade wszystko "akt samozniszczenia". 

Resort edukacji Stanów Zjednoczonych, uzasadnia ataki administracji twierdząc, że Harvard "nie zgłasza funduszy otrzymywanych z zagranicy". 

Wskazno też, jakoby miał "konszachty z Partią Komunistyczną Chin" i jest "proterrorystyczny".